Xander siedział na schodach prowadzących do piwnicy razem z Fred i obserwowali zmagania Faith i Spike'ya.
Tych dwoje walczyło wspaniale chociaż bardzo nie czysto. Chłopak zaczął się zastanawiać czy kiedyś będzie chociaż w połowie tak dobry jak Pogromczyni. Nie śmiał nawet marzyć że dorówna wampirowi.
Teraz jednak cieszył oczy pięknym widowiskiem i starał się nie myśleć o tym co wcześniej przeczytał. Ktoś złamał mu życie tylko po to żeby zatrzymać na tym świecie walkę dobra ze złem... nie chodziło tylko o te stracone bądź może odzyskane lata. Do tego mógł się w końcu przyzwyczaić Willow nie zmieniła się tak bardzo a to że skończyła szkołę... i tak przypuszczał że w końcu zostawi go w tyle. Najgorsze było połączenie czy też siła z jaką przyciągał go Angel. To że się go nie bał i że chciał z nim być nie znaczy że powinien skakać od razu na głęboką wodę w związek
-Xander!- Krzyknęła Faith stojąca tuż nad nim
-Co?- Otrząsnął się nagle
-Chcesz może spróbować?- Zapytał Spike odkładając miecz pod ścianę
-Ja... przecież...- zmieszał się bo przecież wiedział że to nie ma sensu
-Wstawaj mały- wampir złapał go za ramie- przecież musisz zacząć się bronić. Obiecuje że cie nie uszkodzę- mrugnął do niego
-No dobrze- ściągnął sweter i stanął w rozkroku przed mężczyzną- Co mam robić?
-Uderz mnie- Spike ukazał raz jeszcze kły- najmocniej jak możesz- i Xander zrobił to czego chciał wampir. Ten zatoczył się do tyłu ale nikt nie był pewny czy to przez zaskoczenie czy na prawdę zabolało. Po czym sam skoczył do przodu i chłopak zrobił nieporadny unik odbijając się od wiszącego worka treningowego i wpadając na mężczyzną przewracając go na materac
-Masz siłę ale brakuje ci koordynacji - Spike pomógł mu wstać gdy sam się podniósł- i jesteś trochę za wolny ale jest w tobie potencjał- uśmiechnął się do Xandera na co ten odetchnął z ulgą. Chyba jednak nie zrobił z siebie głupka- teraz staraj się chronić szyję. Na tym się skup- i zaatakował raz jeszcze. Tym razem unik był szybszy i to Spike wpadł nieporadnie na ścianę, po czym rzucił się na niego i w końcu chłopak leżał pod nim oddychając ciężko
-Jesteś martwy zwierzaczku- jasnowłosy wampir pochylił się i udawał że gryzie go w szyję
-A teraz spróbuj z tym- Faith rzuciła w ich stronę plastikowy kołek- i nie daj się zabić- uśmiechnęła się do chłopaka
-Spróbuje- zrzucił z siebie Spike'ya i przyjął odpowiednia pozycję. Wiedział że wampir gelhamuje swoją siłą by nic mu nie zrobić ale i tak każde małe zwycięstwo niezmiernie go cieszyło.
Godzinę później chłopak był tak zgrzany że ściągnął i podkoszulek i buty. Na schodach zgromadzili się też niemal wszyscy przyglądając się z zaciekawieniem. Spike bawił się wyśmienicie ale zaczął się już trochę nudzić. Lubił chłopaka ale jego Księżniczka właśnie wróciła i chciał się spędzić z nią trochę czasu. W myślach też przeklinał Angel'a który gdzieś zniknął. To on powinien tu teraz być. Ale nie będzie przecież narzekał.
Xander nagle bez ostrzeżenia znalazł się po raz kolejny pod wampirem ale tym razem poczuł też kły na szyi bardzo delikatnie przebijające jego skórę. Zamknął oczy bojąc się trochę mimo wszystko. Serce zaczęło bić mu coraz mocniej i szybciej. Poczuł że Spike unosi się gwałtownie i uchylił powieki. Stał nad nim wściekły Angel ukazując swoje kły i warcząc wściekle na młodszego wampira
-Angel?- Usiadł szybko i bardzo chciał stanąć między mężczyznami ale silna ręka tego starszego odepchnęła go pod ścianę i miał szczęście że i tu są materace.
Spike zaatakował. Jego Twórca nie miał prawa tak się wściekać
-Jest mój!- Ryknął ciemnowłosy i zablokował cios. Raz jeszcze odrzucając młodszego wampira po czym skoczył na niego i okładał pięściami.
Tłumek na schodach początkowo tylko przyglądał się walczącym aż w końcu Faith wkroczyła pomiędzy mężczyzna i łapiąc obu za karki rozdzieliła. Xander stał już na nogach ale po tym jak został brutalnie pchnięty dałby się im nawet pozabijać. Był wściekły
-Dosyć- syknęła- ty na górę- do jasnowłosego podeszła Cordy i pociągnęła go za ramię. Uspokoił się w kilka sekund i wyszli razem- a ty...- rozejrzała się po pomieszczeniu- poszukaj Xandera- Angel jednak wciąż jeszcze cicho warczał i dopiero silne uderzenie w twarz przywróciło mu zmysły- Xander- przypomniała powoli patrząc mu w teraz już ciemne oczy
-Tak- zgodził się i on również wyszedł. Chłopak nie może być daleko a on aż kipiał z chęci posiadania go. Jego umysł wciąż jeszcze nie pracował całkiem normalnie. Gdzieś na dnie pojawiała się obawa że może skrzywdzić ukochanego ale przed oczami wciąż miał Xander'a czekającego na ugryzienie. Na to żeby w niego wszedł w każdy możliwy sposób. Tylko że nie widział siebie a Williama i to napawało go nieporównywalną z niczym wściekłością.
Xander był również wściekły. Wampir nie dość, że go zranił to jeszcze ten wściekły ryk. Nie miał prawa traktować go jakby był jego własnością. Przecież nie wiedział jeszcze czy chce z nim być. A ten sam dorobił sobie ich historię.
Trzasnął drzwiami do swojej sypialni i rzucił się na łóżko po czym zaczął krzyczeć w poduszkę. Sam nie wiedział dlaczego tak bardzo się wściekł.
-Xan?- Angel wszedł za zapachem ukochanego do pokoju który zajmował- Kochany...
-Zamknij się lepiej- warknął chłopak siadając- Nie jestem twój.. a po za tym mam siniaka na łopatce- poskarżył się trochę po dziecinnemu. Na co wampir z oka mgnieniu usiadł obok niego i chciał sprawdzić co się stało
-Wybacz mi- szepnął przesuwając rękę po brzydkim siniaku i pochylił się żeby pocałować ale Xander wstał z łóżka
-I jeszcze jedno- westchnął- Nie jestem twój!!
-Jesteś- ciche warknięcie i Angel również wstał- już ci mówiłem a ty się zgodziłeś...
-Nie zgodziłem się... Tylko mówię że mnie do ciebie ciągnie. To wszystko- wampir nagle znalazł się tuż przed nim wściekły
-Nie drażnij mnie chłopcze- syknął
-Nie mam takiego zamiaru- odpowiedział pewnie ale w oczach czaił się cień strachu. Tego właśnie się obawiał
-Więc posłuchaj mnie teraz- Angel przygwoździł go do ściany obok drzwi łazienki- jesteś i będziesz mój. Teraz lub za jakiś czas. Ale to się nie zmieni. I nikt cię nie tknie- dotknął ręką niewielkich zadrapań i znów ukazał kły po czym przekręcił głowę ukochanego i zatopił twarz w delikatnej skórze. Ten zapach był okropny. Na jego ślicznym chłopcu. Ledwo mógł to znieść. Nie wiedział nawet kiedy ale i on zadrapał szyję Xander'a.
Chłopak tylko przez kilka chwil stał nieruchomo. Jak zahipnotyzowany. Czekał co się stanie i czuł coraz większe podniecenie. Gdy nagle zaczęło boleć. I z całej siły odepchnął wampira
-W co ty pogrywasz!- Krzyknął
-Naznaczam cię- warknął i znów zaatakował. Tylko że tym razem to chłopak był szybszy
-Nigdy więcej!- Xander był coraz bardziej wściekły- Nie jestem zabawką...
-Ale jesteś mój nie jego ani nikogo innego- przerwał mu szybko- lepiej to zapamiętaj- chłopak nie znalazł już słów zresztą był niemal pewny że tym razem do wampira nic nie dotrze. Sam był zły. I podniecony co nie było najlepszą kombinacją. Tak bardzo chciał też żeby mężczyzna się w końcu zamknął.
Angel zbliżył się do niego wciąż tak samo wściekły jak poprzednio i przez chwilę łypali na siebie groźnie.
I nagle w przypływie impulsu. Xander uniósł głowę i zaatakował zimne usta wampira. Na co ten nie pozostał mu dłużny. Wziął go w silne ramiona i przycisnął do swojej klatki piersiowej atakując niemal do krwi wspaniałe chętne gorące usta. Przez myśl i chłopaka i wampira przeszła w tym samym czasie jedna myśl. Tym razem nie ma już odwrotu. Pożądanie i złość nagle wzięły nad nimi górę i nic innego poza ciałem drugiej osoby nie mogło się liczyć. Xander skoczył i zaplótł nogi na biodrach Angel'a. Ten nie przestając go całować położył mu ręce na pośladkach i bardzo powoli jak na te okoliczności zaniósł go na łóżko.
Walka mięzy Xanem a Spike była wspaniała ale gdy Angel zobaczył jak ten prawie wbija kły to się pożądnie wkurzył.Każdy z nich chciał jakoś rozładować wściekłość i wreście doszło do tego.
OdpowiedzUsuńNo i z Angela znowu wyszedł zazdrośnik. Szkoda tylko, że Xan oberwał. Moim zdaniem oba wampiry przesadziły.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego "ataku" młodego na Angela. Tym razem to on zrobił pierwszy krok i jestem ciekawa co z tego wyniknie:) No i że nie będą tego żałowali- cokolwiek to będzie.
Weny!
gnose
Wiadome było, iż w czasie nauki samoobrony, może dojść do zranień czy zadrapań. Angel powinien postarać się poskromić swoją zazdrość.
OdpowiedzUsuńDo czego mogą doprowadzić skrajnie intensywne i gwałtowne emocje:)
Jestem tylko ciekawa czy w ostatniej chwili się jednak nie opamiętają:P
Pozdrawiam i życzę dużo weny:)
Stworzyłaś tym razem dość wybuchową mieszankę uczuciową. Nie ma się co dziwić, że tak to się skończyło, a raczej mam nadzieję zaczęło.:))Nie ma to jak wyładować emocje w łóżku.
OdpowiedzUsuńSpike pozwolił sobie na zbyt wiele, Xander też nie był bez winy. Według mnie Angel zareagował odpowiednio do sytuacji. Ktoś się dobierał do jego kociaka, więc się wściekł.
Moim zdaniem Xander sobie z nim pogrywa, jednocześnie przyciąga go i odpycha. Powinien dostać w tyłek za swoje zachowanie.
Witam,
OdpowiedzUsuńta walka między Spaik'em, a Xanderem była wspaniała, Xan dosyć dobrze sobie radził... Ale kiedy Spaike wbijał kły, Angel się wściekł i uważam, że słusznie ktoś się dobierał do jego kici. Wspaniałą mieszankę stworzyłaś, wściekłość i pożądanie....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Od zwykłego treningu, aż po kłótnie, a potem do sypialni i takie wyznania.
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałabym się takiego obrotu sytuacji! ><