Xander wiedział, że powinien być wdzięczny za drugą szansę. Co prawda nie wiedział co się wcześniej stało ale przypuszczał, że nie powinien o to pytać.
Ufał Willow i jeśli ona mówiła że Angel jest dobry był skłonny dać mu chociaż szansę. Przynajmniej w teorii. Tylko że za każdym razem gdy na niego patrzył nie mógł się powstrzymać żeby nie pomyśleć o Atrurze i tym jednym lecie gdy miał 13 lat i został w Sunnydale sam. Willow miała jakiś obóz naukowy a rodzice Jessie'go zabrali go na upragnioną wycieczkę.
Artur nagle stał się jego najlepszym przyjacielem nawet jeśli tylko na krótkie 2 miesiące i był też pierwszym chłopakiem w którym się podkochiwał. Co za tym szło gdy zobaczył jak wampir go zabija bolało jeszcze bardziej niż cokolwiek innego w każdym razie w tamtym czasie. Był w pełni świadom że nie był to Angel ale byli do siebie tak bardzo podobni że chyba nigdy nie będzie się czuł swobodnie w obecności wampira. Nie widząc przed oczami zabójcę Artura. Jakkolwiek miała się potoczyć ich relacja wtedy był przyjacielem i pokazał mu że nie powinien się bać ani tego kim jest ani nocy.
I było jeszcze to że Angel zwyczajnie mu się podobał i tego też nie mógł przyjąć. Jeszcze nie. Najpierw powinien poradzić sobie z tą właśnie drugą szansą. Dlaczego wrócili mu te lata i czy ktokolwiek lub cokolwiek to było będą chcieli czegoś w zamian. Nie było też łatwo patrzeć na Willow a nawet i Cordy takie dorosłe i pewne siebie. Strata Jessie'go również była świeża mimo że przyjaciel nie żyje już od dobrych trzech lat. Po prostu musi oswoić się z tą nową rzeczywistością i zwyczajnie nie ma czasu na myślenie o Angel'u w żadnym sensie.
-Słyszę twoje myśli aż z piwnicy- chłopak odwrócił się i stanął twarzą twarz z jasnowłosym wampirem
-A co trumna się zepsuła?- On i jego związek z Cordy też dawał mu dużo do myślenia ale może po prostu aż tak dużo się zmieniło
-Daruj sobie sarkazm- wyciągnął w jego stronę papierosy i Xander z wdzięcznością wziął jednego- nie będę ci mówić co masz robić. Wiem że po pierwsze i tak nie posłuchasz a po drugie nienawidzisz wampirów... a ja nie znoszę Brzoskwinki ale facet swoje wycierpiał...
-A ja to niby nie?- Przerwał i zaciągnął się bez pośpiechu
-Też- przyznał Spike i usiadł na schodach- po prostu o tym pomyśl... Liam... Angel on nie zrezygnuje a ma przecież całą wieczność
-Tu nie chodzi tylko o to że jest wampirem chociaż... to jakbym obudził się ze śpiączki. Willow dla mnie jest nieśmiałą kujonką która nie rozmawia praktycznie z nikim a tu widzę ją... sam wiesz- wampir pokiwał ze zrozumieniem głową- Ciągle czekam że Jessie się tu pojawi a on nie żyje. Ty i Cordelia.... albo nie to zostawię sobie na później. Więc wybacz jeśli nie rzuciłem się mu na szyję czy coś
-Ale nie musisz też dodatkowo go kopać- Spike rzadko bronił Angela ale teraz po prostu było mu żal Twórcy
-Ok. Ok postaram się być milszy... wujku- wyszczerzył do niego zęby i wstał
-Uważaj sobie- Spike również się do niego uśmiechał. Wiedział że się polubią mimo wszystko
-Ale wiesz że tobie też nie ufam- odwrócił się jeszcze w stronę wampira
-Nie marzyłbym o tym- spojrzał na niego uważnie.
Xander nie miał pojęcie gdzie szukać Angela. Hotel był ogromny a on nawet nie wiedział kto jeszcze tu mieszka. Nie chciał też się zgubić. No i tak po prawdzie szukanie wampira wydaje mu się całkiem głupie. Dlatego udał się do sypialnie którą uznał za swoją. Zaczęła go boleć głowa. Otworzył drzwi i zobaczył że mężczyzna siedzi w fotelu ze spuszczoną głową. Nawet jeśli wiedział że chłopak się zjawił a co do tego był pewny to nie dawał po sobie znać.
Xander zamknął drzwi i w milczeniu usiadł na podłodze. Przez chwilę wpatrywał się w nieruchomą sylwetkę zastanawiając się co powinien teraz zrobić. W głębi serca przyznawał jasnowłosemu rację. Angel nie zawinił. Tylko mu pomógł i to z tego co wie bardzo.
-Angel- zaczął powoli. cicho. Wampir uniósł wzrok. Wyglądał marnie- Postąpiłem zbyt ostro... pomogłeś mi a ja...
-Nie musisz przepraszać- przerwał mu ale widać było że te słowa znaczą dla niego dużo
-Jednak- westchnął- nie ufam wampirom, boję się ich. Kiedyś widziałem jak jeden z was zabija mojego przyjaciela.. to nie byłeś ty ale..
-Rozumiem- przerwał mu Angel znów markotniejąc
-Nie- wstał i podszedł do niego a wampir słyszał że serce bije mu coraz szybciej i mocniej- wszyscy mówią że jesteś dobry... a ja chce zobaczyć ale nie każ mi... dla mnie to wszystko jest nowe. Zbyt świeże- sam nie zdawał sobie sprawy z tego że trzymali się za ręce i patrzył mu w oczy- Angel straciłem czy może zyskałem trzy lata. Minie dużo czasu zanim będę myślał o związku. Wiem widzę i chyba czuję że mnie chcesz. Ale ja nawet nie wiem dlaczego....
-Daj mi czas i nie naciskaj- dokończył wampir- tylko że nie mogę. Xander jest wiele rzeczy których w tobie i o tobie nie rozumiem. Kiedyś to zrobię albo i nie. Jedno wiem na pewno. Nie mogę cię wypuścić. Cokolwiek sprawiło że wcześniej się nie spotkaliśmy... Gdybym poznał cię wtedy gdy powinienem nie byłbym w stanie spełnić mojego zadania. Ja nie mam snów. Od ponad 200 lat nic mi się nie śniło do czasu aż cię zobaczyłem. Jedno jest pewne nigdy nikogo nie kochałem tak jak kocham ciebie i nie zrezygnuje z tego nawet jeśli będę musiał czekać latami. Jesteś mój i w końcu pomogę ci to zaakceptować- przez cały czas gdy to mówił patrzyli sobie w oczy. Chłopak niemal przestał oddychać. Tego się nie spodziewał. Wiedział że każde słowo jest prawdzie.
Jego ciało zaczęło poruszać się niemal samo i znalazł się na kolanach wampira. On był rozgrzany a zimne ciało obok koiło. Zaczął jakby się uspokajać i bardzo powoli przybliżył twarz do twarzy mężczyzny. Żaden z nich nie mrugał by nie zepsuć tej chwili.
Gdy usta Xandera były tylko kilka milimetrów od jego własnych w końcu odważył się poruszyć i złączył ich delikatnym niespiesznym pocałunkiem który trwał stanowczo zbyt krótko ale w czasie którego objął go i przytulił do siebie
-Pozwól mi sobie pomóc- wyszeptał Angel wciąż patrząc w oczy ukochanego- mamy czas
-Pomóż. Pozwól mi zrozumieć to co się stało- położył głowę na jego piersi i zamknął oczy. Ból głowy gdzieś zniknął. Wampir miał racje to było właściwe i tego właśnie chciał. Tylko że są ważniejsze sprawy. Musi wiedzieć co tak naprawdę się stało i dlaczego. Inaczej nigdy nie zazna spokoju i nie pozwoli sobie być szczęśliwy.
Angel był pewny że musi udać się w końcu do Wolfram&Hart oni mają jakieś odpowiedzi a może Lnidsey da się namówić na współprace ma przecież parę dobrych argumentów.
Dobrze że Spike trochę mu dogadał bo Angel bardzo się męczy a ten wie że coś do niego czuje ale strach przed wampirami jest więc walczy z tym uczuciem jak może.Ale ich czuły pocałunek był świetny.
OdpowiedzUsuńXander rzeczywiście ma niezły mętlik w głowie.To tak jakby uciekło mu gdzieś kilka lat. Świat i ludzie się zmienili, a on pozostał ten sam. Dobrze, że Spike z nim porozmawiał. Nawet on zauważył, że chłopak zachowuje się nie w porządku w stosunku do Angela.
OdpowiedzUsuńMam dziwne wrażenie, że odkąd Xander został pozbawiony pamięci, zamienił się w całkiem innego człowieka, który niespecjalnie mi się podoba.
Witam, witam,
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze, że Spike porozmawiał z Xanderem. Xan ma straszny mętlik w głowie, wszyscy wokół się zmienili, dorośli, a on jest taki sam. Jak widać Xan coś czuje do Angela, a końcówka bardzo mi się spodobała, wyszła uroczo, no i widać, że Xan się uspokaja przy nim...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Spike to taki strasznie dobry wujek, którego uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy nie zacząć dla niego oglądać serialu XD