Pierwszą rzeczą jaką Lindsey Mcdonald zauważył po wejściu do swojego gabinetu to fakt że jest w nim bardzo ciemno. Już miał odsłonić okna gdy nagle został złapany od tyłu za szyje
-Musimy porozmawiać- szepnął mu do ucha znienawidzony wampir i pchnął w stronę fotela
-Angel co cię tu sprowadza?- Mimo wszystko wiedział że mężczyzna go nie zabije. Uszkodzi tak ale nie zabije
-Alexander Harris. Wiem że coś wiecie- wciąż trzymał go za koszulę i pokazał kły. Wiedział że człowiek się boi a to zawsze dobrze zwłaszcza że chciał już wracać do swojego ukochanego chłopca. Obiecał mu że dowie się wszystkiego. Może dzięki temu chociaż trochę mu zaufa.
-Nawet jeśli coś wiem czemu miałbym ci powiedzieć?- Nie podobał mu się wyraz oczu wampira ale wciąż jeszcze grał na zwłokę. Ten jednak nie odpowiedział i tylko zbliżył swoją twarz do jego szyi bardzo delikatnie muskając kłami miękką skórę tuż przy ramieniu mężczyzny- Zacznij mówić bo stracę cierpliwość- warknął cicho
-Nie zrobisz tego- odepchnął wampira
-Xander jest u mnie. Znalazłem go i nie wypuszczę z objęć. Problem w tym że był niewolnikiem 3 lata. Nie pamięta nawet jak się nazywa. Więc lepiej zacznij mówić- uderzył go i złamał mu nos tak tylko żeby go zmotywować.
-Dobra- wyrwał się i zasiadł za biurkiem. Wyciągnął z szuflady jakiś papiery- to wszystko co wiem- rzucił je w stronę wampira
-Lepiej żeby tak było- i zniknął zanim Lindsey zdążył zadzwonić po ochronę. Za to wykręcił numer aż za ocean
-On wie- powiedział tylko do słuchawki po czym odłożył ją i poszedł do łazienki żeby się doprowadzić do porządku miał zebranie rasy za 10 minut. A to że Angel wiedział o sprawie to właściwie było mu na rękę bo odwróci uwagę od spraw bliżej domu a firma ma jeszcze dużo nieprzyjemnych niespodzianek dla znienawidzonego wampira. Sprawa chłopaka już przestała ich interesować.
-Xander?- Angel uchylił drzwi do sypialni
-Tak?- Chłopak leżał na łóżku i czytał jakieś książki. W pokoju były pozasłaniane okna jakby na niego czekał. Leciała cicha muzyka a zapach był wspaniały. Ile razy odwiedzał chłopca zapach tego pokoju przesiąknięty ukochanym niemal doprowadzał go do obłędu
-Byłem u kogoś kto wie- wszedł i zamknął za sobą drzwi- To co się dowiedziałem....
-Po prostu mi to powiedz- przerwał i usiadł
-Moce splotły ze sobą masze losy. Gdybyśmy spotkali się za pierwszym razem wtedy to moglibyśmy zakończyć walkę... ale to pewnie cię nie interesuje. Zostałeś zabrany tuż przed tym jak do Sunnydale przejechała Pogromczyni tylko po to żebym skupił się na niej. Żebym został opętany....
-Twierdzisz że gdybym wtedy tam był nie doszłoby do tego o czym mówiła Willow?- Znów mu przewał
-Tak bo wiesz przecież co do ciebie czuję- szepnął i spuścił wzrok
-I spędziłem 3 lata.... Angel to całkiem nie ma sensu widziałem zdjęcia Buffy i nie jestem też nikim specjalnym- i on się zarumienił
-Ty jesteś bardziej w moim typie- w końcu usiadł obok chłopca- I jesteś wyjątkowy- objął go- Xander ja wiem że to wszystko jest dla ciebie....
-Angel proszę cię... Opowiedz mi o wszystkim. Od początku wszystko co wiesz i nie mów o uczuciach bo może to jest to samo co wcześniej- już kiedyś o tym myślał może wampir wcale go nie kocha tylko to jeszcze jedna sztuczka
-Ty i ja mamy moc żeby skończyć walkę dobra ze złem- westchnął- nasze połączenie... Xander masz w sobie nie wyobrażalne światło. Ja i Spike możemy to zobaczyć dlatego tak do ciebie lgniemy ale moje uczucia są prawdziwe i nigdy w to nie wątp. Dlatego właśnie nas rozdzielili i to bardzo niestety skutecznie.
-Podaj mi to - wskazał na papiery które wampir położył na stoliku- Tu jest wszystko?
-To co mi podali- odpowiedział
-I tam pisze że mamy być razem z powodu tych Mocy?- Nie otworzył teczki wpatrywał się w nią tylko dziwnym wzrokiem
-Tu pisze że to mogło się stać ale że nie musi. Równie dobrze mógłby się w tobie zakochać Spike- na to obaj się roześmiali ale Angel urwał w połowie. Ten pomysł wcale mu się nie podobał
-To by była tragedia- chłopak odłożył teczkę- Nie jesteś mi obojętny z jakiegoś powodu- powiedział w końcu i po raz pierwszy spojrzał mężczyźnie w oczy- Ale jesteś wampirem a pamiętam że to nic dobrego i to że Willow ci ufa i wierzy jest jednym z powodów dla których ciągle tu jestem... mimo wszystko gdy jesteśmy tylko my czuję że tak właśnie być powinno... a jednocześnie to wszystko jest takie nieprawdopodobne. Wiem że nie powinienem pytać co stało się przez tych kilka lat i nie pytam jednak czuję że ma to związek z tym dlaczego nie myślę o związku ale po kolei. Angel...
-Ci... wiesz mi rozumiem cię- przytulił go do siebie- I ja niczego takiego nie planowałem ale gdy cię zobaczyłem... pomogłem. Powiedz czy gdybym nie był wampirem czy to by pomogło?
-Ale jesteś- chłopak mimo wszystko nie odsuwał się i wciąż nie odwracał wzroku. Przez chwilę nawet zastanawiał się czy nie usiąść na kolanach mężczyzny co w końcu zrobił tak było mu wygodniej- i to się nie zmieni. Nie mogę być z kimś ignorując część jego osobowości ojciec tak właśnie zniszczył mamę... ona nie zawsze taka była... ale nie o tym- zaplątał się i wziął głęboki oddech- Angel najpierw chcę zrozumieć. Chcę najpierw może... może nawet wrócić do szkoły... chcę mieć jakieś życie zanim to wszystko się stanie zanim...- nie skończył bo zimne usta wampira nakryły jego. Bardzo delikatnie a ręce powędrowały na jego plecy. Xander na chwilę zamknął oczy i dał się ponieść chwili, która skończyła się zbyt szybko i znów patrzyli sobie w oczy
-Ale daj mi się gdzieś zaprosić- Angel nie potrafił dać za wygraną. Już nie. Chłopak działał na niego coraz bardziej i jeśli niczego nie zrobi eksploduje albo zrobi coś bardzo głupiego przecież już nie raz widział go nagiego i całkowicie zależnego od niego. Znów chciał go takiego zobaczyć. Mieć go przy sobie tak wspaniale tak bardzo jego.
-Myślę że tak- Xander uśmiechnął się- Ale nie chcę jeszcze być twoim.... czymkolwiek bym był
-Oczywiści. Ja mam czas- pogłaskał go po policzku- chcesz żebym tu był?- Zapytał wskazując na wciąż jeszcze zamkniętą teczkę
-Wolę być sam...- wstał i usiadł z powrotem na łóżko- Jutro chcę iść z Wes'em i Gunn'em do miasta i myślałem że może powinienem uczyć się walki... znaczy chcę tu jakoś pomóc...- i znów pocałunek
-Oddychaj skarbie- tym razem Angel się roześmiał- Nie trzymam cię tu a i jeden i drugi może ci bardzo pomóc. Owszem trening to bardzo dobry pomysł ale pomagać nam nie musisz
-Nie będę tu mieszkał za piękne oczy- zdradziecki rumieniec okrył jego policzki
-Mi to nie przeszkadza- i wampir w końcu się podniósł- jeśli chcesz to wiem że Gunn i Faith ćwiczą teraz w piwnicy
-Wolałbym żebyś ty....- zaczął Xander
-To nie jest najlepszy pomysł- popatrzył na niego tak gorącym wzrokiem że chłopak na chwilę zaniemówił rozumiejąc o co chodzi mężczyźnie. Półnagi spocony obok napalonego na niego wampira nie to nie mogło się skończyć dla niego dobrze. Chociaż jego ciało zaczęło powoli reagować na te obrazy. Gdy usłyszał ciche warknięcie odchrząknął
-Masz racje może jednak ktoś mi pomoże- wciąż był zmieszany ale starał się zachowywać spokój
-Na pewno- westchnął- Nic ci nie zrobię
-Rozumiem- ale chłopak już zajął się teczką może po to żeby uspokoić myśli. Żeby nie wiedzieć samego siebie leżącego pod wampirem na materacu w przyciemnionej piwnicy. Jego penis właśnie obudził się do życia tak gwałtownie jak jeszcze nigdy do tej pory. Nagle poczuł ogromną chęć na prysznic i niemal pobiegł do łazienki.
Nie mógł wiedzieć że w pokoju obok wampir robi dokładnie to samo mając przed oczami wizję tylko kilka sekund późniejszą niż on sam. Bardziej obrazową, dorosłą ale tak wspaniałą że on sam był gotowy zanim jeszcze ciepła woda uderzyła jego nagą skórę. On niemal czuł jak wsuwa się w ciasny teraz już całkiem wyleczony kanalik a jego kły delikatnie przebujają smakowitą skórę na szyi ukochanego chłopca. Nie mógł się już doczekać gdy te sny na jawie staną się prawdą. A miał pewność że nawet jeśli będzie musiał czekać 10 czy 20 lat to się w końcu stanie. I warto było poczekać. Xander w końcu go zaakceptuje to kim jest to czym jest jak nikt inny do tej pory. Teraz jednak musiał pomóc ukochanemu i to było najważniejsze
Trochę się już wyjaśniło ale chyba już jest dużo do końca.Między nimi zaczyna się coraz lepiej układać a te ich fantazje które maja razem jest świetne.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Angel dowiedział się wreszcie kilku konkretnych rzeczy.Szkoda, że los zetknął go z chłopcem dopiero teraz i musiał przeżyć te okropne 3 lata w niewoli.
OdpowiedzUsuńXander twardo (he he, eh te skojarzenia) się opiera.Sceny prysznicowe nieźle wyszły.Chyba obaj mają problem z wyobraźnią.:))
Witam,
OdpowiedzUsuńAngel dowiedział się w końcu kilku konkretnych rzeczy związanych z porwaniem Xandera... Szkoda, ze dopiero teraz los ich zetknął ze sobą, gdyby wcześniej się spotkali to Xan nie przeżyłby tych lat w niewoli.. Och Xan się twardo opiera, a te wizje cudownie wyszły
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Niezłe mają wizje- zboczeńcy!
OdpowiedzUsuńAle serio rozdział cudny :3