sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 17

Xander wybudził się po raz kolejny już w dużo lepszej formie.
Rozejrzał się po pokoju i wiedział, że nie jest u siebie. Wiedział że coś tu jest bardzo nie tak, ale do puki czuł się bezpieczny nie zamierzał niczego z tym robić. Było mu tu lepiej niż w jego własnym domu. Gdziekolwiek teraz jest.
-Już lepiej?- Willow stanęła w drzwiach
-Ta.. wyglądasz świetnie...- usiadł- powiedz mi prawdę. Nie wyglądasz ma 15 lat. Znaczy wiem że mogłaś szybko wydorośleć....
-Xander- usiadła obok niego i wzięła za rękę- wiesz co się dzieje w Sunnydale?
-Wampiry, demony, magia- przytaknął
-Właśnie i widzisz... jak miałeś 15 lat to nagle zniknąłeś...
-Nic nie pamiętam- szepnął
-Ja wiem. Teraz już wszystko wiem- uśmiechnęła się- Ktoś przeniósł cię w czasie o 3 lata- skłamała modląc się o to żeby stary przyjaciel nie odkrył prawdy
-Po co?- Odezwał się po jakimś czasie- Will nic z tego nie rozumiem- przytulił się do niej
-Twój ojciec... pamiętasz stracił wtedy kolejną pracę a nie dostaliście pieniędzy i chciał się ciebie pozbyć
-Jak odkąd się urodziłem- westchnął smutno- I co się stało?
-Chyba komuś zapłacił... znaczy tak zapłacił tylko że był to czarownik nie wiem czemu to zrobił może przypadkiem ale tak się stało. A tu znalazłeś się... Xan jesteśmy w L.A i dużo się zmieniło przez te lata jestem nawet przyjaciółką z  Cordelią
-Żartujesz- roześmiał się i pokręcił głową
-Tak i to dzięki niej się tu znalazłeś. Jesteś w hotelu który jest własnością...
-Jej chłopaka- przerwał ze zrozumieniem
-Naszego wspólnego przyjaciela. Żebyś ty widział chłopaka Cordy... a i wiesz może to będzie dla ciebie największym szokiem ale chyba jestem lesbijką- spuściła wzrok
-Oj Will dalej cię kocham- przytulił ją do siebie- i wiesz... ja może.. znaczy...
-Ty masz czas w końcu jesteś ode mnie 3 lata młodszy
-Nie mogę w to wszystko uwierzyć. Nie do końca ale spokojnie w końcu do mnie dotrze. Kto jeszcze tu jest?
-Tylko ja i Cordy. I parę osób których nie znasz.
-A co z Jessie?- Nagle przypomniał sobie dawnego przyjaciela
-Xan tak mi przykro- spojrzała mu w oczy- on zginął. Niedługo po tym jak zniknąłeś- widziała, że chłopak zaczyna płakać- jedna z tych...
-Nie mów mi o tym nie teraz- poprosił i znów się położył- to za dużo. Muszę to wszystko...- nie dokończył bo drzwi się otworzyły i do sypialni wszedł przystojny mężczyzna po 20 na którego widok policzki Xandera zapłonęły.
Angel przez chwilę stał bez ruchu w progu napawając się nowym wyglądem chłopca. I czuł jego podniecenie i zażenowanie. Nie mógł się jednak uśmiechnąć. Nie chciał się zdradzić
-Xan to jest właśnie Angel- uśmiechnęła się do przyjaciela ona wiedziała że mu się podoba- Właściciel tego hotelu
-D..dzień dobry- rumienił się coraz bardziej, a dziewczyna przypominała sobie inne podobne sytuacje i żałowała że wtedy nie zdała sobie sprawy z prawdy o przyjacielu. Wiedziała, że się wtedy bał ale jej powinien powiedzieć
-Wszystko tu dobrze?- Zapytał wampir wchodząc do środka
-Tak. Jak widzisz Xander się obudził i wszystko z nim dobrze- Willow uśmiechnęła się i wstała- Zostawię was samych. Zrobię ci coś do jedzenia
-Ale...- zaczął niepewnie chłopak. Nie posłuchała go i już jej nie było.

Zostali sami i żaden z nich nie wiedział, co powiedzieć. Angel najchętniej wziąłby ukochanego w ramiona. Podobał mu się teraz jeszcze bardziej i żałował że nie poznali się właśnie wtedy. Wszystko potoczyło by się inaczej a do tej pory wziąłby go na Małżonka Krwi.
Xander od jakiegoś roku czy może od kilku lat podejrzewał że jest gejem a teraz utwierdzał się w przekonaniu coraz bardziej.
-Więc...- odezwał się w końcu- dziękuję za pokój i za pomoc
-To nic sk..Xander- uśmiechnął się do niego i usiadł na fotelu- Willow i Cordelia dużo mi o tobie mówili
-Willow na pewno ale czy Cordelia- roześmiał się- ona pewnie niewiele jakoś nigdy się nie przyjaźniliśmy
-Może ale chyba trochę cię podziwiała... sam nie wiem
-W każdym razie dziękuję- posłał mu promienny uśmiech i mężczyzna wbił paznokcie w fotel żeby się nie poruszyć i nie zacząć całować ukochanego
-Willow wszystko ci powiedziała?- Zapytał po kilku chwilach
-Tak... i to wydaje się nawet logiczne w jakimś stopniu. Ojciec nigdy mnie nie chciał, matka  też. A ten czarownik nic nowego wiele osób wie że Sunnydale to nie jest normalne miasto- znów ten uśmiech
-Wszystko się ułoży. Zostaniesz tu z nami...
-Proszę pana... Angel- przerwał mu chłopak- ja nie wiem. Znaczy na pewno tam nie wrócę ale ja mam 15 lat... 16 miałem urodziny gdzieś koło tamtego czasu. Ale nie wiem czy ja tu zostanę nikogo nie znam i nie chcę być ciężarem- spuścił wzrok
-Nie jesteś i nigdy nie będziesz- w końcu zdecydował się podejść do łóżka i objął Xandera- chcę żebyś tu został. Wszyscy chcemy- uśmiechnął się do niego i chłopakowi szybciej zabiło serce a większość krwi odpłynęła na południe ciała. Co sprawiło że najpierw się zarumienił a później zbladł okropnie.
-Na pewien czas zostanę a decyzję podejmę jak dojdę... znaczy jak wszystko sobie poukładam- miał nadzieje że mężczyzna nie usłyszał. Ale oczywiście wampir był świadomy tego co dzieje się z chłopcem i podobało mu się to wszystko coraz bardziej a jednocześnie żałował że to wszystko nie stało się gdy Xander miał te 16 lat.
-Dobrze- musiał się z tym pogodzić. Nie będzie naciskał. On wie że są sobie przeznaczeni a czasu jest bardzo dużo na wszystko. No i  to wie może uda mu się rozkochać w sobie chłopca przed jego odejściem.
-Powinienem chyba wstać... rozejrzeć się tu. Umyć- tylko że tu w ramionach obcego mężczyzny czuł się wspaniale jak nigdy dotąd
-Ty decydujesz- Angel też nie chciał tego przerywać po raz pierwszy wiedział że ukochany się nie boi
-Chcę żebyś mi odpowiedział ale szczerze- Xander spojrzał mu uważnie w oczy
-Co tylko zechcesz- sam nie wiedział czego się spodziewać. Chłopak mógł zapytać o wszystko.
-Czy między nami coś jest?.... Znaczy ja cię nie znam i nie wiem co tak na prawdę się dzieje. Ale... ja nigdy...
-Nikomu tak nie ufałeś- uśmiechnął się- Xander ja wiem że niczego nie pojmujesz i pewnie trudno będzie ci wiele rzeczy zaakceptować. Samo to że wiesz o Sunnydale jest bardzo pomocne...
-Przejdź do rzeczy- nie podobało mu się to do czego zmierza i chciał mieć przykrą prawdę za sobą
-Na dworze jest piękny słoneczny dzień....
-Nie...- odsunął się od niego- Willow... nie..- wstał z łóżka i powoli szedł w stronę drzwi nie odrywając wzroku od mężczyzny
-To nie tak- wstał ostrożnie żeby go nie spłoszyć
-Zostaw mnie wampirze!- Krzyknął i wybiegł z sypialni. Zaczął płakać. To wszystko było nie tak. Teraz był pewny że obudził się w jakimś równoległym poprzewracanym do góry nogami świecie. Chciał wracać do siebie. Teraz ucieszyłby się nawet z widoku rodziców.
Biegł przed siebie by uciec jak najdalej od tego wszystkiego ale nie znał hotelu i w końcu zabłądził

-Angel wypuścił cię z sypialni?- Odwrócił się dźwięk aksamitnego męskiego głosu- Robi się coraz starszy- roześmiał się ale w końcu przyjrzał się chłopakowi- Xander...- podszedł do niego. Byli w ślepym zaułku i chłopak nie miał już dokąd uciekać- Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha
-To wszystko nie tak- szepnął i usiadł na podłodze
-Co jest nie tak?- Zapytał wampir siadając obok
-Wampiry, Willow....- jęknął
-Napij się- wyciągnął z kieszeni piersiówkę i podał chłopakowi- będzie ci lepiej
-Dzięki- uśmiechnął się do niego lekko i pociągnął zdrowo
-A teraz opowiedz wujkowi Spike'yowi co się dzieje- roześmiał się biorąc z powrotem alkohol. Tylko że teraz właśnie odnalazł ich Angel
-Zabierz go ode mnie to wampir- Xander nagle zemdlał. To wszystko było za dużo jak na jeden raz. Obaj mężczyźni patrzyli na niego w milczeniu przez kilka sekund po czym Spike zaczął się śmiać tak gwałtownie że w końcu leżał na dywanie a łzy płynęły mu po policzkach.
Angel ukląkł przy chłopcu i nie zważając na młodszego wampira przyglądał mu się smutno
-I co ja teraz zrobię kochanie?- Zapytał sam siebie i wziął Xandera na ręce- Niech Cordy i Willow przyjdą do sypialni mi nie zaufa
-Dobra dobra- Spike otarł łzy i wstał otrzepując płaszcz. Starał się opanować ale Angel słyszał jeszcze że raz po raz parska śmiechem.
Starszy wampir miał tylko nadzieję że dziewczyny jakoś mu wszystko wytłumaczą i przestanie się go tak bać. Bo tego by nie zniósł. Nawet wcześniej inaczej przyjął to kim jest. Musiał wierzyć że ukochany jeszcze zmieni zdanie z pomocą przyjaciół.

7 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Xander czuje się lepiej, tylko szkoda, że z Angelem zaczyna od początku.
    Wujek Spike, jak to śmiesznie brzmi :)
    Jestem ciekawa, jak się będą dalej układały sprawy Xandera i Angela.
    Z niecierpliwością oczekuje kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh ten Xander, najpierw się dosłownie przykleja do Angela, a potem przed nim w popłochu ucieka, bo to wampir. Szuka oczywiście pomocy u... innego wampira, czyli wujka Spike. Znowu namieszałaś w ich życiu. Podobało mi się, jak chłopak zareagował na Angela, mam nadzieję, że mężczyzna będzie umiał to wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Xanderem jest teraz dobrze ale Angel będzie musiał się troche napracować żeby uzyskać zaufanie jego a także miłość.Widać że boi się wampirów a teraz spotał jeszcze jednego jak uciekł.Mam nadzieje że szybko chociaż się trochę do siebie przekonają

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi teraz Angela. Tyle się namęczył, a Xan teraz ucieka. Chociaż to u kogo szukał pomocy mnie rozbawiło :) Mam nadzieję, że dziewczynom uda się go szybko przekonać do wampirów. Zwłaszcza że czuł się w ich towarzystwie wyjątkowo dobrze ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    cieszę się, że z Xanderem wszystko w porządku... wujek Spike całkiem nieźle to brzmi... Angel będzie musiał się sporo natrudzić, aby zdobyć jego zaufanie i miłość... Ech najpierw Xan się klei do Angela, a później ucieka w popłochu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Tatara zawsze wszystko źle XD
    Tak to już bywa, ale liczę na dobre się ułożenie całej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, cieszę się, że Xander czuje się lepiej, tylko szkoda, że z Angelem zaczyna od początku, a wujek Spike jak to fajnie brzmi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń