Angel na prawdę denerwował się tym co może zrobić Buffy.
Gdy tylko dziewczyna zniknęła zadzwonił do Ruperta który wprawdzie go wysłuchał ale wampir nie był pewny czy do końca może mu ufać. W prawdzie Rada zwolniła go rok wcześniej ale on zdawał się być wierny jej ideałom.
Za to Willow zaskoczyła ich wszystkich. Zadzwoniła do rodziców, którzy mieli się tu wybrać na jedną ze swoich konferencji i oznajmiła że w trybie natychmiastowym przenosi się do L.A i poprosiła żeby wszystko za nią załatwili. Na co oni zgodzili się bez słowa sprzeciwu. Czasem zapominali nawet że mają córkę.
I tak oto Angel zyskał po swojej stronie coraz bardziej potężną wiedźmę.
Xander spędzał ze starą przyjaciółką niemal każdą chwilę. Dziewczyna z całej siły starała się nie wspominać tego czego i jak się z nim działo przez te kilka lat. Czasem tylko patrzyła na niego takim przeraźliwie smutnym wzrokiem.
Mimo wszystko wszyscy widzieli, że z chłopakiem z dnia na dzień jest coraz lepiej i nikt nie mógł powiedzieć o tym złego słowa.
Willow była też zaskoczona tym że Cordy i Spike tak dobrze się ze sobą dogadują. Dawna znajoma bardzo wydoroślała i stała się odpowiedzialną silną młodą kobietą. Teraz mogły się zaprzyjaźnić.
Była jeszcze jedna kwestia która bardzo ją nurtowała. Czy Xander życzy sobie tego żeby Angel dotykał go w ten sposób. Widziała że wampir bardzo go kocha i cierpi.
-Xander- odezwała się gdy skończyła się jeszcze jedna głupkowata komedia którą oglądali. Wcześniej była tu też Fred ale Wes zawołał ją na dół. Mieli jakąś sprawę do załatwienia
-Tak- odwrócił się do niej. Jej obecność wspaniale na niego działała i z dnia na dzień czuł się pewniej w tym nowym życiu
-Nie zrozum mnie źle ale... Xan czy ty i Angel czy on.. nadużył swojej... władzy... nad tobą?- Nie bardzo wiedziała jak o to zapytać. Gdyby sytuacja była inna rozmowa byłaby łatwiejsza
-On jest dla mnie dobry- odpowiedział bo nie zrozumiał
-Cieszy mnie to- uśmiechnęła się do niego- ale nie o to pytam...Angel cię kocha.. wiesz o czym mówię?
-Chyba nie- odpowiedział i spuścił wzrok
-Chcę żeby było ci dobrze tu, żebyś był bezpieczny, szczęśliwy, żebyś wydobrzał- westchnęła- ale i też chcę cię dotykać- na te słowa zadrżał i Willow zagryzła wargi
-To mój Pan- zaczął chłopak - i jeśli ma takie....
-Xander nie o tym mówię- przerwała mu- chodzi o to że on chce sprawić ci tym przyjemność....nie nadaje się do tego- jęknęła i westchnęła raz jeszcze
-Nic z tego nie rozumiem- przyznał Xander
-Może mówię o tym za wcześnie i bardzo mi głupio ale chcę wiedzieć czy on... czy nie zrobił czegoś co tamci...
-Nigdy- odpowiedział szybko. Owszem mieli problemy i wiedział jak mężczyzna na niego patrzy ale nie zrobił nic złego nigdy. Poza tym że go kilka razy dość dobrze odurzył
-A czy ty... wiesz... o tej miłości co to w ogóle?- Zdawała sobie sprawę że to głupie pytanie ale przyjaciel był jak małe dziecko a to było ważne. W końcu jego ciało zacznie się zachowywać jak powinno a nie był na to gotowy mentalnie i emocjonalnie
-Wiem że kocham ciebie i Fred- zaczął po chwili
-Cieszę się- i ona polubiła dziewczynę- ale nie o tym mówię. Ja nawet nie wiem kogo ty wolisz. Powiedz czy cokolwiek cię podnieca?
-Nic- to słowo znał bardzo dobrze i wiedział że on nie reaguje na żaden widok czy dotyk. Nie potrafił. Nie gdy ktoś mu nie każe się podniecić żeby temu komuś było lepiej
-Och..- westchnęła i umilkła na kilka minut- A czy Angel...powiedz co on robi gdy jesteście razem...
-Przytula mnie, rozmawia.... opatruje mi rany...
A jest ci przy nim dobrze?- Może martwi się bez powodu. Może wampir jednak potrafi się powstrzymać. Z Buffy było inaczej. Już dawno stwierdziła że tak na prawdę nie kochał... byłej już przyjaciółki. Trudno było jej tak myśleć ale taka była prawda i musiała się z tym pogodzić
-Tak.. nie boję się go wcale- uśmiechnął się do niej lekko- i bardzo mi pomaga
Drzwi się otworzyły i wszedł obiekt ich trudnej niekomfortowej rozmowy
-Wszystko dobrze?- Zapytał wyczuwając zmieszanie dziewczyny i patrzył na nią ostrzegawczo. Tylko pokręciła lekko głową
-Tak- Willow i Xander pokiwali głowami
-Will Wes chce z tobą porozmawiać- mężczyzna usiadł w fotelu
-Już idę- położyła dłoń na ramieniu przyjaciela i zebrała się do wyjścia
-O czym rozmawialiście?- Angel przeniósł się na łóżko. Tęsknił za chłopakiem
-O...- zająknął się- o Sunnydale- skłamał niezbyt wprawnie ale wampir tym razem odpuścił. Trochę obawiał się, że Willow ciągle jest w nim zakochana. A byłaby lepszym wyborem dla chłopaka. Na szczęście z biegiem dni martwił się o to coraz mniej
-Tak sobie pomyślałem-zmienił temat- jest już ciemno... może chcesz zaczerpnąć świeżego powietrza?
-Na prawdę? Zrobił wielkie oczy i wyglądał teraz prześlicznie i niewinnie. Aż chciał go pocałować i zacisnął ręce na udach żeby nie zrobić niczego głupiego
-Oczywiście- odezwał się w końcu i wstał- jest trochę zimno więc poszukam ci czegoś do ubrania i za chwilę wrócę- i wyszedł bo musiał szybko się wydostać. Dla bezpieczeństwa chłopca.
Xander był bardzo podekscytowany. Owszem czasem wychodził z pokoju żeby pochodzić po hotelu ale od drzwi trzymał się z daleka. Nawet okno w sypialni omijał. Nie wiedział czy może. Dlatego teraz nie mógł nawet usiedzieć spokojnie i gdy drzwi otworzyły się po raz drugi skoczył na równe nogi i gdyby nie to że Angel był wampirem pewnie by boleśnie upadł
-Spokojnie zdążymy- posadził go z powrotem i uśmiechnął się delikatnie
-Po prostu bardzo się cieszę- pozwolił się ubierać- chyba nie pamiętam jak tam jest.. znaczy na dworze...i sam nie wiem...
-Już już- pogłaskał go po policzku- będziemy często wychodzić ale tylko ze mną. Dobrze?
-Oczywiście-na to mógł przystać i nawet mu to odpowiadało. Przy mężczyźnie czuł się na prawdę dobrze i wiedział że nie da nikomu zrobić mu krzywdy.
Xander trochę się wahał przy drzwiach ale Angel nie naciskał. Po prostu stał z wyciągniętą ręką już na zewnątrz i czekał.
Chłopak w końcu zrobił krok na przód i został oszołomiony zapachem i odgłosami nocy w dużym mieście
-Powiedz gdy będziesz chciał wrócić- szepnął wampir i poprowadził go dalej do ogrodu. Dobrze że dziewczyny się nim zajmowały. Nawet w nocy oświetlany latarniami wyglądał pięknie
-Dobrze- przytulił się do niego niemal mimowolnie. Na prawdę było tu wspaniale i nawet chłód mu nie przeszkadzał. Po prostu rozglądał się na boki. Wszystko mu się tu podobało i miał ochotę pobiegać, po trawie. Nie zrobił jednak tego bo bał się reakcji mężczyzny.
Ten jednak usiadł na ławce i pozwolił nu robić co chciał. Dlatego po kilku minutach Angel nie mógł się powstrzymać od śmiechu gdy zobaczył że Xander biega po trawie i zachwyca się wszystkim co tu widzi. Nawet fontanna wprawiała go niemal w ekstazę. Wąchał wszystkie kwiaty i głaskał trawę.
-Widzę że się podoba- odezwał się w końcu wampir
-Bardzo- podbiegł do niego- Dziękuję, bardzo dziękuję- rzucił się mu na szyję i pocałował lekko w usta. Wampir zaskoczony przez chwilę się nie poruszył. Ale i chłopak zamarł gdy zrozumiał co właśnie zrobił. Odsunął się powoli jakby ze strachem i patrzył na niego bardzo uważnie
-Xan...skarbie wszystko dobrze- uśmiechnął się do niego ale nie wstał nie chciał go bardziej wystraszyć- to było bardzo miłe- mówił ostrożnie- nie przepraszaj, Chodź tu do mnie proszę- Xander wahał się dłuższą chwilę i Angel'owi wydawało się że ten zbladł. W końcu jednak usiadł obok na ławce i patrzył na wampira bez słowa
-Pięknie tu prawda?- Nie chciał mówić o tym co tu się stało. Jeszcze nie
-Bardzo- chłopak znów rozglądał się po ogrodzie trochę rozluźniony. Dobrze, że jego Pan nie drąży tematu tego co się tu działo przed kilkoma minutami. Czuł że nie powinien tego robić a z drugiej strony to było takie dobre i właściwe że aż chciał zrobić to jeszcze raz ale nie mógł. Nie chciał go prowokować.
-Następnym razem pojedziemy na plaże. Chcesz?- Angel trzymał emocje na wodzy coraz bardzie i coraz gorzej mu się to udawało
-Bardzo- szepnął Xander i spał po kilku chwilach oparty o ramię mężczyzny. Ten objął go i siedział bez ruchu wpatrzony w przestrzeń i szczęśliwy jak nigdy wcześniej. Chłopiec wracał do zdrowia powoli ale bardzo wyraźnie i to sprawiało, że jego martwe serce niemal zaczęło bić.
Willow to mądra dziewczyna, delikatnie wybadała Xandera. Mam nadzieję, że te wszystkie przejścia nie oduczyły go odczuwać przyjemności, to by była ogromna strata.Podobało mi się, e Angel w końcu zabrał go na spacer i zachował się bardzo dżentelmeńsko. Chłopak chyba coraz bardziej przekonuje się do mężczyzny.
OdpowiedzUsuńDobrze że Xan ma coraz więcej osób do rozmowy. Przyda mu się towarzystwo z pozytywnym do niego nastawieniem ;)
OdpowiedzUsuńNo i Angel widać zmądrzał. Pozwala mu na większy kontakt z otoczenie. Scenka w ogrodzie spodobała mi się :) To bieganie po trawie i całus było takie urocze i niewinne.
Weny!
gnose
Willow podczas rozmowy próbowała wybadać co czuje Xander do Angela bo widzi żę ten jest w nim zakochany.Angel też dużo dla niego robi tak jak też spacer na polu i jak ten był bardzo szczęśliwy że aż pocałował spontanicznie Angela.
OdpowiedzUsuńJak uroczo!! Martwię się trochę o Angel'a mam nadzieję, że utrzyma emocje na wodzy. Smutno mi też z tego powodu ,bo widzę jak kocha Xana, a nie może sobie pozwolić nawet na pocałunek by go nie wystraszyć...awww kochany Angel...
OdpowiedzUsuńCiesze się że Xan wraca do zdrowia i wyszedł na dwór:)
Podobała mi się jego reakcja na ogród:)
Twoja Maru;3
Xan jest taki słodki, taki niewinny, taki biedny, że aż mi się instynkt macierzyński włączył XD
OdpowiedzUsuńA tak serio to kolejny wspaniały rozdział.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Willow to mądra dziewczyna delikatnie podpyta Xana, ale Baffy co się dzieje, spacerek i buziak mmm...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka