Angel wcale nie czuł się dobrze zostawiając Spikey'a bez nadzoru przez tych kilka minut w których brał prysznic. Był pewny, że młodszemu mężczyźnie o coś chodzi a on na prawdę miał już wystarczająco dużo na głowie. Za każdym razem gdy tylko przymknął oczy widział krągłe gładkie pośladki Xandera kusząco wypięte w jego stronę. Nie dane mu było jednak długo cieszyć się pięknymi wizjami bo gdzieś przez szum wody dobiegł go niego dźwięk szkła i zakończył błogie chwile.
-Spike!- Wrzasnął starszy wampir wbiegając do sypialni w samym ręczniku nie dokładnie obwiązanym wokół talii
-No co?- Zapytał wpatrując się w rozbity wazon
-Czy ty możesz posiedzieć 10 minut bez ruchu?- Warknął na niego
-Stoisz tam już 40- odpowiedział obojętnie- To mów- usiadł z powrotem w fotelu
-Przyszedłeś po roku na plotki- uniósł brew i usiadł na łóżku i nagle ukrył twarz w dłoniach i westchnął głośno- Wszystko byłoby inaczej... może nawet ty i Dru bylibyście razem...ja nie poszedłbym żywcem do piekła....
-Co ty tam mamroczesz?- Spike usiadł obok
-Buffy i ja nigdy nie powinniśmy być razem- popatrzył na niego- Miałeś racje ale ja nie mogłem tego zobaczyć... W każdym razie z nią nigdy się tak nie czułem nie z Darlą, nie z tobą...
-Więc mogę ją zabić?- Młodszy wampir postanowił rozluźnić atmosferę
-Jest dobrą osobą- pokręcił głową Angel- mam problem...
-I to od dziesięcioleci-Spike nie mógł się powstrzymać i ze zdumieniem twierdził, że tamten nie zareagował- Dobra Liam mów bo mnie przerażasz- położył mu dłoń na ramieniu w pełnym przyjaźni geście
-Kocham go... Tak bardzo go kocham- nagle wtulił się w szczupłe zimne ciało- Ale nigdy go nie dostanę...
-Ok tego się nie spodziewałem- przyznał i popchnął go na łóżko sam położył się obok i objął starszego wampira- Tego chłopaka z sypialni obok?
-Tak-jęknął bezradnie
-Opowiadaj widzę że nie jesteś sobą- Spike chciał wpaść tu i namieszać w życiu Twórcy ale w takim momencie nie mógł tego zrobić. Nie był bez serca jakkolwiek to głupio nie brzmi
-Kilka dni temu Cordy miała wizję.. Handlarze niewolników i chłopak... Z Sunnydale... mówiła że go zna więc pomogłem i gdy tylko go zobaczyłem...
-Rozumiem- ale to było kłamstwo- Jest źle?
-3 lata-westchnął Angel- Ale on niczego nie pamięta... jak się nazywa jak się ubrać nic....
-Ktoś musiał tego chcieć- wtrącił
-Tak... tylko kto i po co-ciemnowłosy wampir popatrzył na niego jak bezradne dziecko i Williama trochę ruszyło. No bo przecież nigdy nie widział go w tak złym stanie. Miał racje Pogromczyni nigdy nie miała dla niego takiego wpływu
-Kiedyś coś słyszałem... Angel przepraszam... mogłem wtedy...- Spike zaczął się miotać. Było mu przykro że wtedy nic nie zrobił
-Mów!- Krzyknął nagle zły. Słyszał że za ścianą chłopak się obudził. Powinien być teraz przy nim ale nie mógł. Musiał się dowiedzieć o co chodzi. Niestety w tym samym czasie zadzwoniła jego komórka-Tak?... Już idę... niech nikt nic nie robi...- odłożył telefon i spojrzał na młodszego mężczyznę- nie skończyliśmy- warknął i wybiegł. Jego przyjaciele go potrzebowali. Nagle poczuł się osaczony tym wszystkim. Wszystko zwalało mu się głowę za jednym razem.
Spike też słyszał dogłosy z sypialni obok i musiał zobaczyć. Nie tylko z ciekawości ale też z dziwnego poczucia obowiązku. Z bezczelnym uśmiechem poszedł do drugiego pokoju.
Wszedł tam ostrożnie i zobaczył chłopaka pod ścianą. Był nagi, cały się trząsł, płakał... ale mimo wszystko był niesamowicie piękny
-Hej- powiedział łagodnie podchodząc do niego- Zrobisz sobie krzywdę- kucnął obok ale go nie dotknął. Xander przestraszony odwrócił się jego stronę
-P...- zaczął ale Spike pokręcił głową nim ten skończył. Nie chciał tego słuchać. Nie chciał tamtych wspomnień teraz tak bardzo żywych
-Spike powiedz to ze mną- głos miał łagodny, cichy. Angel nie był w stanie mu pomóc. On nie wiedział jak to jest
-S... nie- pokręcił głową i ukrył twarz w dłoniach. Znów zaczął płakać
-Ja wiem jak to jest- szepnął mu do ucha i zdecydował się go objąć- Też tam byłem. Wiele wiele lat temu...
-Ale jesteś...- i znów wstrząsnęły potężne szlochy
-Pokonałem to... i pomogę ci- uśmiechnął się do niego- Angel dobrze cię traktuje?
-T..tak- ale obaj wiedzieli że to nie jest do końca prawda
-On...- zaczął ale nie skończył bo dostał nagle czymś w głowę
-Co ty tu robisz?!- To była Cordelia wściekła i trochę przestraszona
-Spokojnie księżniczko- uśmiechnął się do niej i roztarł sobie guza rosnącego pod włosami- Angel wie że tu jestem
-Tak?- Założyła ręce na biodra w groźnym geście
-Oczywiście- wstał odwrócił się do chłopaka- Nie bój się ona tylko tak strasznie wygląda- puścił do niego oko i tym razem uchylił się przed ciosem. Xander uśmiechnął się lekko ale wciąż nie mógł wyjść z pod ściany
-Xan- Cordy kucnęła obok wciąż łypiąc groźnie na wampira- nie jest ci zimno?
-J...jest- odpowiedział cicho. Nie bał się dziewczyny ale nie czuł się dobrze w jej obecności. Jeszcze nie. Chociaż wydawała się jakby trochę znajoma
-Chodź więc-Spike wyciągnął ku niemu powoli rękę. Chłopak wahał się ale był pewny że mężczyzna wcześniej go nie okłamał. Dlatego ostrożnie pozwolił sobie pomóc.
Cordy obserwowała ich bez słowa. Była więcej niż zaskoczona. Spike nigdy nie był taki. Jakby miał dwie osobowości. Zimny zabójca i troskliwy mężczyzna. Tą drugą osobowość podobała jej się bardziej
-Księżniczko przynieś mu coś do jedzenia- Spike odezwał się w końcu
-A..tak- ocknęła się w końcu i wyszła z sypialni.
Wampir gdy został sam z chłopakiem nie był pewny co powinien teraz zrobić. Bardzo chciał mu jakoś pomóc ale nie bardzo wiedział jak
-Możesz... znaczy...- Xander popatrzył na niego prosząco
-Jeśli na pewno tego chcesz- usiadł na łóżku
-Tak...chyba tak- odpowiedział i dał mu trochę miejsca.
Kilka chwil później obaj już spali. Spike nie przytulił chłopaka. On też się do niego nie przysunął. Wampir jednak położył Xander'owi rękę na biodrze i tak już zostali.
Angel nie mógł uwierzyć w to co widzi. Xan zaufał tamtemu. Owszem widział że śpią oddaleni od siebie i to było jedynym powodem dla którego młodszy wampir jeszcze żył. Zamknął drzwi do sypialni i usiadł w fotelu. Nie zostawi ich już samych. Spike był wyśmienitym manipulatorem i jeśli będzie chciał chłopaka to go omota. Dużo lepiej niż on. I nie będzie miał żadnych skrupułów. Tego się właśnie bał najbardziej. Że ktoś... że straci Xander'a zanim go jeszcze zdobędzie.
Buffy udało się namówić najlepszą przyjaciółkę na wyjazd do L.A. Rozmówi się ze swoim wampirem i przypomni mu że on jest jego dopóki żyje. Razem czy osobno. Jest jego i zrobi wszystko by tak zostało. Na szczęście Riley ufał jej bezgranicznie i nie zadawał pytań gdy obie dziewczyny wsiadały do autobusu.
Xander tak szybko zaufał Willowi i przez to Angel jest trochę zły.Will jednak coś ukrywa co jest zwiazane z przeszłościa Xandera wampir aż się wkurzył. Ale Buffy jedzie by zrobić zamieszanie w ich życiu.
OdpowiedzUsuńEch, mam nadzieję, że Spike nie namiesza. Jego obecność wydaje się odpowiadać Xan'owi więc niech się chłopina postara na korzyść Angela.
OdpowiedzUsuńCiekawe co zrobi Buff jak się dowie o tym wszystkim. Mam nadzieję, że powyrywa sobie wszystkie włosy z głowy ;) A tak na poważnie to liczę, że Angel da jej do zrozumienia co o niej myśli i gdzie go może pocałować.
Weny i czasu na pisanie :)
gnose
Ja kompletnie nie zrozumiałam akapitu,tego o Buffy. Nie mam pojęcia o co ci tam chodziło.
OdpowiedzUsuńSpike ma niesamowity tupet. Wparował do domu Angela jak do swojego, Trochę się mu dziwię, że zostawił chłopaka z nim samego. Will jakoś niesamowicie szybko zdobył zaufanie Xandera. Biedny Angel się stara, a Spike włazi i od razu zbiera śmietankę. Na jego miejscu też byłabym zazdrosna.
Zabić! Zabić ! Zabić! Mój Xan, kto śmiał tak go skrzywdzić!!
OdpowiedzUsuńCzyżby Gilles maczał w tym palce?! I Buffy!!! Ty gnido nie lubię cie! Jak śmiesz... ty primadonno!! Grrr...
A SPike, mam nadzieję, że pomoże Angel'owi, a Angel nie będzie aż tak zazdrosny....
Pisz szybciutko:)
Twoja Maru;3
Dlaczego nie znając serialu już nienawidzę tytułowej postaci?
OdpowiedzUsuńA tak, bo wpierdala się pomiędzy naszą parkę!
A co do Spike'a to porządny z niego gość ^^ Lubię go, ale lepiej żeby się nie przystawiał do Xan'a, bo zrobię mu krzywdę.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Xan łatwo zaufał Willowi, ale właśnie może jemu uda się aby Xander nie był taki zamknięty w sobie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka