Angel miał okropne wyrzuty sumienia. Wiedział, że nikłe zaufanie jakie zdobył od chłopaka w chwili odurzenia go rozwiało się niemal bezpowrotnie. Ale zdawał sobie też sprawę z tego, że inaczej przyjaciel nie mógłby go dotknąć a przecież każda nawet najgłębsza rana wymagała opieki.
Wesley nie mówił nic. Bo co mógłby powiedzieć. W swojej karierze Obserwatora nigdy nie widział czegoś takiego. Dopiero gdy kilkanaście miesięcy temu zrezygnował poznał smak normalnego, prawdziwego życia i do tej chwili nie żałował chociaż on sam nie raz ledwo mógł się poruszyć czy wpadał w sytuacje niemal bez wyjścia. On miał szczęście, że raz jeszcze spotkał Angela i że ten nie chował urazy. Przecież to mogło spotkać jego. Pamiętał, że w Radzie w razie gdy ktoś zobaczył coś czego nie chciał widzieć po prostu chował się za książkami.
I w chwili gdy patrzył na zmasakrowane młode ciało niewinnego chłopaka po raz pierwszy chciał wrócić do dawnego życia.
-Dasz radę ze wszystkim?- Zapytał wampir po godzinie
-Nie...- popatrzył na niego- Angel ja muszę... - westchnął- był gwałcony.. i trzeba to sprawdzić
-Och- to wcale mu się nie podobało bo wiedział, że przyjaciel musi sprawdzić ten ciasny kanalik i czy wszystko jest w porządku- mogę...
-Nie- mężczyzna popatrzył na niego- Wiem że to dla ciebie nic przyjemnego ale ty nie możesz tego zrobić nie gdy tak bardzo go chcesz
-Dobrze- ale przysunął się bliżej do chłopaka i wziął go za rękę. Potrzebował tego małego kontaktu. Zwłaszcza, że miał przed sobą śliczny tyłeczek chłopaka. Leżał w takiej pozycji, że Angel aż musiał przełknąć ślinkę. Wyglądał kusząco i pięknie mimo wszystkich cięć i ran.
-Dasz radę?- Zapytał Wes
-Muszę- zamknął oczy i zacisnął rękę na prześcieradle. Nie chciał patrzeć na to że czyjś inny palec wchodzi powoli w ciało chłopaka.
Mimo dobrych chęci nie był w stanie długo nie patrzeć. Uchylił powieki i aż warknął cicho. Przyjaciel nie miał na twarzy żadnej emocji. Wyglądał jak prawdziwy profesjonalista ale wampir wiedział, że to nie jest tak do końca bo czuł od niego małą dozę pożądania. Chciał to zignorować ale nie był w stanie
-Wes?-Odezwał się przez zaciśnięte zęby
-To nic- ale nie oderwał wzroku od Xandera
-Lepiej żeby to było nic- odpowiedział i pogłaskał chłopaka po miękkich włosach
-Jest źle- zmienił temat- nawet jeśli kiedyś wszystko będzie kiedyś z nim dobrze... te rany są okropne. Otarcia i tam w środku...
-Zapłacą za to- warknął
-Oczywiście że tak- zaaplikował kolejną maść- wytrzymujesz to?
-Nie- odpowiedział- ale musisz to zrobić. Dla jego dobra
-Będzie wszystko dobrze- uśmiechnął się do niego i w końcu skończył- Za dwa dni będę musiał zrobić to samo
-Daj mi...
-Angel nie!- Mężczyzna w końcu stracił cierpliwość- Nie dotkniesz go
-Ale zrobisz to przy mnie- warknął otulając wciąż nieprzytomnego chłopaka kocem
-Nie ma innej opcji- Wes wstał i wyszedł zostawiając wampira samego. Wiedział że ten się martwi i jest zły. Ale też rozumiał. Przynajmniej miał taką nadzieje na to, bo nie chciał i on dostać się w ogień wściekłości przyjaciela.
Lindsey McDonald przez dobrych kilka minut wpatrywał się w monitor komputera nie mogąc w prost uwierzyć w to co widzi. W końcu to do niego uśmiechnęło się szczęście. Teraz wiedział czemu Angel tak zaciekle walczył o chłopaka. To że znienawidzony wampir był na aukcji jakoś go nie zdziwiło. Nigdy nie kupował tej jego dobroci.
Alexander LaValle Harris po latach się odnalazł. Był pewny że gdy Wolfram & Hart stracił go z oczu byli pewni że dzieciak po prostu zginął. A teraz ma go Angel. Do tego próbowali nie dopuścić. O wampirze krążyło kilka przepowiedni. Ale ta była najgorsza. Są tacy którzy przypuszczali że chodzi o Pogromczynie ale szybko okazało się że postawili na złego konia. Ktokolwiek usunął wtedy chłopaka wyświadczył im dużą przysługę. Jeśli oni będą razem wszyscy będą mieli duże kłopoty a on zwłaszcza. Wtedy był jeszcze młody i nie doświadczony to jednak nikogo nie interesowało. Miał zadanie i go nie wykonał. Pozostało mu już tylko jedno.
Podniósł słuchawkę i wykręcił numer
-Quinntin mamy problem- nagrał wiadomość i czekał aż mężczyzna oddzwoni. Jeśli nie jego firma to Rada miała z tym coś wspólnego. Miał tylko nadzieje, że uda im się rozwiązać tą sprawę bez zwracania na problem uwagi swoich pracodawców.
Xander wybudzał się powoli i poczuł że w końcu nic go nie boli. Że całe jego ciało jest ciepłe. Nawet tam w środku
-Wszystko dobrze?- Zapytał Angel
-Co... Panie co się stało?- Popatrzył na mężczyznę
-Wybacz, że musiałem to zrobić ale Wes...Pamiętasz go?- Zapytał i poczekał aż po kilku chwilach chłopak kiwnął głową- musiał opatrzyć ci wszystkie rany...
-Wszystkie?- Zapytał siadając przerażony
-Ci... spokojnie- uśmiechnął się do niego- Wybacz wiem że...
-To nic- odpowiedział jak zwykle gdy nie miał nic do powiedzenia- Mogę spać?
-Kochanie....- Angel wiedział, że teraz chłopak stracił cały postęp. Wszystko co dokonali każdy kawałek normalności-Śpij sobie- bardzo chciał go pogłaskać ale nie mógł. Xander wrócił do poprzedniego stanu. Taki jaki był gdy go tu przyniósł
-Dziękuję- odpowiedział i położył się znowu. Ale nie zamknął oczu tylko czekał aż wampir wyjdzie. Co zrobił szybko. Nie mógł na to patrzeć. Teraz musiał wszystko zacząć od nowa. A cały aż buzował od tego że tak bardzo chce być przy nim. Chce mu pomóc i żeby mu zaufał.
Raz jeszcze zacznie od początku. Przecież ma czas. Nieskończone pokłady czasu. Jeszcze dopnie swego i sprawi, że Xander będzie szczęśliwy i zapomni o tamtym koszmarze.
Ciężko to idzie. Xander jest w fatalnym stanie. I znowu wszystko wróciło do początku. W dodatku Angel jest niemądrze zazdrosny. Ciekawe co oni zrobią za dwa dni, też go uśpią?
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten cały Lindsey. Chyba wymyślił coś paskudnego, żeby pozbyć się chłopaka.
Co to za przepowiednia? Wyjaśnisz nam prawda?
Xander miał do niego zaufanie małe ale było a teraz musi zaczynać od nowa.Ale musi go wyleczyć.Ale o co chodzi z przepowiednią że jest w nią zaplątane te dwie osoby. I wychodzi że jeszcze dużo wycierpią zanim będą razem.
OdpowiedzUsuńPrzed Xanem jeszcze długa droga. Jeśli Angel zdobędzie zaufanie chłopaka to i tak musi poczekać na niego, pewnie z kilka lat jak nie dłużej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że całe zaufanie między Angelem A Xanem zniknęło... Ale jestem ciekawa jak Angel zacznie je znowu budować :) Jestem tez ciekawa, o co chodzi z tą przepowiednią.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko mam nadzieję, że odbudują wzajemne zaufanie:D
Oni chcą odbić malca? Znowu ujawnia się moja niewiedza odnośnie serialu, czy ogólnie jeszcze nie wiadomo dlaczego oni chcą go zabrać?
OdpowiedzUsuńA zresztą opowiadanie mi się podoba, więc idę czytać dalej.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ocho chyba będą ponowne kłopoty Angel musi go pilnować...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka