Angel nie chciał budzić chłopaka ale ten musiał w końcu coś zjeść i się ubrać. Nie koniecznie w tej kolejności.
Tylko, że spał tak spokojnie. Wampir był przekonany że będą jeszcze koszmary ale 3 godziny później nic takiego się nie działo. Za to usłyszał, że w brzuchu burczy mu coraz bardziej i to właśnie mu się nie podobało. Do tego był całkiem odkryty i nie mógł się napatrzeć. Mimo , że jego demon wyrywał się do tego wspaniałego ciała przed sobą.
-Xander- odezwał się cichym niemal ochrypłym głosem- musisz wstawać- oczy chłopka otworzyły się w jednej sekundzie i spojrzał na niego ze strachem. Za każdym razem gdy tak na niego patrzył robiło mu się nie dobrze. Ale nie było na to czasu. Był przecież ponad 200 letnim wampirem widział w życiu więcej niż złamany nastolatek. Nic jednak aż tak do niego nie przemawiało- Przyniosłem ci jedzenie
-P..panie ja nie potrzebuje- usiadł nieskrępowany swoją nagością ale na szczęście na niego nie patrzył bo Angel znów zaczął się podniecać
-Musisz coś zjeść- w końcu zdobył się żeby podejść do łóżka- widzę że jesteś bardzo głodny- ale to stwierdzenie jednak tylko go bardziej wystraszyło- Powiedz czy oni tam cię karmili?- Nie bardzo wiedział czy powinien o to pytać
-Gdy miałem być na nogach długo- wytrwało mu się nagle i nie spuszczał z niego wzroku- wybacz panie- w końcu spuścił wzrok
-Xander ja nigdy cię nie wykorzystam- położył mu dłoń na ramieniu ale chłopak się wzdrygnął więc tylko ze smutkiem odsunął się- Ja nie kupiłem cię dla siebie... wykupiłem cię stamtąd.. żebyś był wolny...
-Wolny?- Znowu na niego popatrzył z niedowierzaniem ale i czymś na kształt nadziei- Jak to jest?
-Powoli do wszystkiego dojdziemy- uśmiechnął się delikatnie- na razie musisz zjeść... I proszę nie bój się mnie- podał mu kanapkę
-Dziękuję Panie- odwzajemnił uśmiech i Angel patrzył na niego jak urzeczony. Musiał sobie znaleźć coś co go rozproszy żeby nie zrobił nic głupiego
-Xander proszę mam na imię Angel chcę żebyś użył tego imienia bardzo mi na tym zależy- to Panie jeszcze bardziej go podniecało
-Ale... nie mogę- chłopak na prawdę nie wiedział co robić. Nikt jeszcze nie okazał mu tyle czułości. Sam zdziwił się że zna to słowo. Ostrożnie podniósł do ust kanapkę i z niedowierzaniem patrzył na mężczyznę który wciąż na niego patrzył
-A ten mężczyzna twój znajomy...- nagle sobie przypomniał
-Wes?- Angel wiedział że to nastąpi- Xan, Wesley to mój przyjaciel. I chce ci tylko pomóc. Nie tylko on. Kiedyś cię im przedstawię ale jest coś co musisz wiedzieć- wziął niepotrzebny oddech- ty miałeś wcześniej inne życie- chłopak odłożył na wpół dojedzoną kanapkę i czekał- miałeś przyjaciół, rodzinę chodziłeś do szkoły...
-Nie!- Xander zeskoczył z łóżka i znalazł się jak najdalej od zaskoczonego wampira- Nie kłam nie zniosę tego!
-Ci...-ostrożnie wziął go w ramiona- Tak było i musisz to wiedzieć... nie wiem co się stało czemu się tam znalazłeś ale ja znam kogoś kto wtedy cię znał...
-Czemu?- Chłopak płakał ufnie wtulony w jego zimną pierś- Skoro żyłem kto... rodzina....
-Dowiem się i zapłacą za to- cokolwiek podkusiło go by pocałować niemal rozhisteryzowanego Xandera zwyciężyło ale na szczęście dał mu tylko szybkiego całusa we włosy. Nie zauważył tego a Angel musiał zamknąć oczy by nie dopuścić do władzy demona i by uszło z niego powietrze. Spodnie już dawno były za ciasne
-Podobam ci się- chłopak poczuł to i zesztywniał znów zaczął się bać- Panie ja mogę...
-Xander nie- odsunął go od siebie- to tylko reakcja to nic nie znaczy
-Ale...- zaczął i spłonął rumieńcem gdy zaburczało mu w brzuchu
-Dokończ jedzenie- posadził go na łóżku- a ja przyniosę ci ubranie i pamiętaj nie skrzywdzę cię nigdy- posłał mu jeszcze na odchodne słaby uśmiech.
Angel nie miał pojęcia jak sobie z tym poradzi. Xander był chętny ale z całkiem złych powodów. A on nie zamierzał go gwałcić o uwiedzeniu też nie ma mowy. W każdym razie musi go ubrać. Na szczęście Cordy tym razem nie szalała i po prostu kupiła kilka obszernych dresów. Uśmiechnął się na ich widok i wrócił do sypialni chłopaka
-Wiesz jak się ubrać?- Zapytał biorąc od niego talerz
-To kara?- Xander widocznie nie uwierzył że jest wolny
-Oczywiście że nie- usiadł obok niego- Ale wolni ludzie noszą ubrania a tym teraz właśnie jesteś. Ja rozumiem że jest ci bardzo ciężko ale nie jesteś sam
-A co z...
-Nie mówmy o tym- wiedział że zmierza do jego wcześniejszego problemu- To nie powinno cię interesować. Moja przyjaciółka wybrała dla ciebie wygodne rzeczy
-A..Panie- jakoś nie chciał mówić do mężczyzny po imieniu- ja nie wiem jak- spuścił wzrok
-Wstań- tego wampir się nie spodziewał chociaż w sumie czemu miałby umieć się ubrać skoro nie pamiętał niczego wcześniej- podejdź proszę- starał się mówić łagodnie ale sam słyszał w własnym głosie rosnące pożądanie.
Stali tak na przeciwko siebie i patrzyli. Żaden się nie poruszył i obaj się bali tylko z innych przyczyn. Chłopak nie czuł wstydu dlatego stał wyprostowany z rękami swobodnie po bokach. Tylko nie mógł spojrzeć mu w oczy. Czekał spokojnie ale mężczyzna nie potrafił się poruszyć. Ze wszystkich sił starał się uspokoić swoje żądze co wcale łatwe nie było. Nie był z nikim od długiego czasu a Xander zagościł nie tylko w jego umyśle ale też i sercu. Tak było gorzej.
-Czy mam coś... - zaczął chłopak niepewnie
-A tak przepraszam- w końcu do niego podszedł- unieś nogę-jakkolwiek by to nie zabrzmiało polecenie zostało spełnione a on sam ukląkł przed chłopakiem i starał się nie dostrzegać że drży coraz bardziej. Wsunął mu stopę do nogawki- teraz drugą- i wykonał tą samą czynność. Teraz bardzo powoli niemal z przymkniętymi oczami podciągał materiał wzdłuż długich nóg Xandera. Starał się go nie dotykać i odwlekać w czasie koniec tej słodkiej tortury. W końcu jednak jego oczy i dłonie znalazły się na przeciwko penisa chłopaka. Wystarczyło kilka sekund tego wspaniałego widoku by raz jeszcze poczuł mrowienie w swoim ciele. Chłopak poruszył się i teraz miał jego członek przylgnięty do warg. Już chciał wysunąć język tylko na kilka milimetrów gdy Xander znów się poruszył odsuwając od niego. Angel zamknął oczy i skończył naciągać mu spodnie. Wstał i uśmiechnął się do niego
-Teraz już wiesz jak to zrobić. Następnym razem poradzisz sobie?
-Tak-odpowiedział ostrożnie
-A teraz unieś ręce- tym razem wampir postanowił zrobić to szybko. Klatka piersiowa i brzuch chłopaka były nie mniej kuszące. Xander zrobił o co go prosił i w końcu jego wspaniałe chociaż bardzo poranione ciało było zakryte- widzisz nie było tak źle
-Tak-nie uśmiechnął się jednak tym razem- Panie co teraz?- ale wampir nie odpowiedział bo rozległo się pukanie do drzwi. Angel doskoczył do nich i uchylił
-Wybacz ale Cordy miała wizje- Wes popatrzył na niego przepraszająco
-Potrzebujecie mnie?- Wcale nie był z tego zadowolony
-Tak
-Będę za kilka minut- i zamknął przyjacielowi drzwi przed nosem- Xander muszę wyjść ale nie bój się wrócę...- podszedł do niego- chcę też byś kogoś poznał- na to chłopak zaczął się trząść i wycofywać ale wampir złapał go za rękę- Winfred przeszła podobną niewolę ale już jej lepiej i ona nic ci nie zrobi nie chcę byś został sam w obcym miejscu. Dobrze?- Patrzył mu w oczy
-Dobrze Panie- odpowiedział nieszczęśliwy ale szybko wpadł na pomysł. Pokonał dystans dzielący ich i nakrył usta wampira swoimi
-Xander- jęknął Angel odsuwając się od niego- nigdy tego nie rób- i wyszedł nie zobaczywszy że chłopak osuwa się na podłogę a po jego policzkach płyną łzy.
Chłopak nie usłyszał nawet że ktoś wchodzi do pokoju i uniósł głowę dopiero gdy zobaczył czyjeś buty
-Cześć jestem Fred- dziewczyna była niska i bardzo szczupła. Miała miły uśmiech i Xander wiedział że jego Pan miał racje ona nic mu nie zrobi. To raczej on odczuł dziwną potrzebę chronienia jej.
-Xander- wstał ocierając łzy i posyłając jej niewyraźny uśmiech
################################################################################
Kochani poproszę o 5 komentarzy ostatnio jest ich coraz mniej i mój wen cierpi. Jeśli będzie kolejną notkę wstawię jeszcze w tym tygodniu.
Rozdział świetny, szkoda mi tylko Xandera, minie wiele czasu nim dojdzie do siebie po czymś takim, ciekawi mnie tylko dlaczego nie pamięta tego że chodził do szkoły, że miał rodzinę i przyjaciół. Ale Angel na pewno Mu pomoże :) życzę dużooo weny :D
OdpowiedzUsuńXander powoli się przyzwyczaja ale ufa tylko Angelowi.Ale ten może nie świadomie zaczyna się w nim zakochiwać a Xander jeszcze mu w tym nie pomaga.Znalazł sobie teraz jeszcze kogoś do chronienia chociaż wydaję się że powonno być inzczej.
OdpowiedzUsuńJakoś smutno mi się zrobilo, że Angel nie zobaczyl placzącego Xan'a :( .. Rozdzial bardzo mi się podobal i nie zobaczylem żadnego blędu (powtarzam się ?). Jak zawsze ! Dlaczego ludzie są tacy okrutni i kończą w ciekawych momentach ? ''Chłopak poruszył się i teraz miał jego członek przylgnięty do warg. Już chciał wysunąć język tylko na kilka milimetrów gdy Xander znów się poruszył '' Mmm to zdanie mi się podobalo ;D Dobrze, że nic na rzie nie dzieje się między chlopakami, ale tak szczerze to nie zrozumialem tego ''...ty miałeś wcześniej inne życie- chłopak odłożył na wpół dojedzoną kanapkę i czekał- miałeś przyjaciół, rodzinę chodziłeś do szkoły... ..."
OdpowiedzUsuńNo to na tyle moja droga Autorko ;)
Damiann
hahaha twój wen? :) rozdział ciekawy, ciekawy.. tylko mogła byś wprowadzić trochę takiej prawdziwej akcji bo jak na razie to nic specjalnie emocjonalnego się nie dzieje :) pozdrawiam ciebie i twojego wena
OdpowiedzUsuńMagnolia
Bardzo mi się podoba to opowiadanie. I choć serducho mi się kraje, kiedy czytam o Xanie to czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńA teraz do konkretów. Scena ubierania, że tak to ujmę, była po prostu przewspaniała. I, tak swoją drogą, cholernie musiał być zraniony jeśli nie pamięta nic przed niewolą. Tak, wiem, że każdy jest po takim czymś zraniony, ale żeby nie pamiętać kompletnie nic... To musiała być masakra. Mimo to wydaje mnie się, że ktoś tam maczał w tym paluchy. No, ale teraz nic więcej się nie dowiemy, prawda?
Co do błędów jakie się znalazły - były to praktycznie same literówki. Tak jest, gdy ktoś za dużo na raz na klawiaturze pisze. ;) Interpunkcję też wypadałoby troszkę poprawić. I tyle w tym temacie.
Wampirkowi życzę wiele cierpliwości i wytrzymałości. Przyda mu się już teraz, a co dopiero potem. Xanowi nie muszę raczej nic życzyć, bo ma przecież swoją własną tarczę i obrońcę w jednym, nie? ;)
Weny i chęci.
Strzałka,
~Tirea
aaa buuuu!! to takie smutne co się dzieje z Xanderem...
OdpowiedzUsuńAle Angel się nim zajmie,,.,będzie dobrze..
aww podoba mi się to jak chłopak działa na demona ;3
Twoja Maru;3
Walcz Angel niech twoje przyrodzenie nie ma nad tobą władzy!
OdpowiedzUsuńTrochę źle to brzmi, ale ja chce dobrze, naprawdę ><
No nic mam nadzieję, że wszystko się powoli będzie układać.
Jestem też ciekawa jak cała fabuła się potoczy i na czym się głównie skupi.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, może Fred pomoże Xanderowi rozmową ,wsparciem cieszę się że Angel chce chronić, ale to ostatnie skrzywdził go bardzo...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka