niedziela, 10 lutego 2013

Prolog


Ciemno i zimno.Wilgoć, zapach krwi i sexu. 
Siedzący w kącie chłopak otworzył oczy, gdy tylko usłyszał odgłosy otwierania ciężkiej kłódki. Przerażony skulił się jeszcze bardziej. To jednak nigdy nic nie dawało. Wysoki demon wszedł do celi, uśmiechnął się nieprzyjemnie i podszedł do więźnia.
- Czas na zabawę Alexander - podniósł go za obrożę wokół jego szyi….

Cordelia Chase obudziła się zlana potem w środku nocy. Straszna wizja nawiedziła ją w czasie snu. Była jedną z wielu, jakie dręczyły ją od lat. Sprawiła, że poczuła się niedobrze. Znała osobę z wizji. Mimo, że nie widziała chłopaka od 3 lat była tego pewna. Nie mogła się pomylić.
Wzięła telefon i wykręciła numer do jedynej osoby, która mogła pomóc jej znajomemu.
- Angel - odezwała się, gdy mężczyzna odebrał - Musisz tu przyjechać, najszybciej jak potrafisz. Wes i Gunn też…. Po prostu przyjedźcie….

Godzinę później jej przyjaciele siedzieli w salonie, a ona chodziła niecierpliwie po pokoju, ciągle roztrzęsiona  tym co zobaczyła we śnie.
- Cordy…- ostrożnie odezwał się jeden z mężczyzn.
- Miałam wizję - usiadła - ale żebyście mogli coś z niej zrozumieć, musicie mnie wysłucha - wszyscy skupili wzrok na niej. - To było zaraz przed tym, jak Buffy pojawiła się w Sunnydale… Willow i Jessie mieli jeszcze jednego przyjaciela, ale pewnego razu gdzieś zniknął… Nigdy jakoś specjalnie o nim nie myślałam, ale gdy prawda o miasteczku wyszła na jaw, sama nie wiem, zaczęłam się zastanawiać co się z nim stało. Jego rodzice powiedzieli, że uciekł….. i chyba jakoś to przyjęłam, do dziś. Angel, on wcale nie uciekł albo może i tak, ale to co widziałam…on był uwięziony, bał się… ten demon…
- Możesz go…- zaczął Wes. Podała mu kartkę, na której narysowała potwora - Dobry Boże- szepnął i przekazał obrazek dalej.
-To łowca niewolników - Angel przełknął ślinę - twój przyjaciel będzie sprzedany na aukcji. Ale nie martw się, pomożemy mu - objął dziewczynę- jedno co mnie dziwi, że nikt z Sunnydale….
- Nie chcę teraz o tym rozmawiać. Ty i Buffy... - Cordy chciała zawsze powiedzieć mężczyźnie coś więcej o jego byłej dziewczynie, ale on wciąż jeszcze był ślepy. - Ma na imię Xander… Xander Harris - położyła mu głowę na ramieniu - pomóżcie mu, on był zawsze taki wesoły i wiedział przed Buffy…
- Poradzimy sobie - czarnoskóry mężczyzna odezwał się po raz pierwszy - Odzyskasz przyjaciela - uśmiechnął się do niej.
-I pójdę sam - Angel wstał - jedyni ludzie tam wpuszczani to niewolnicy. Wykupię go i pomogę…
-I pomożesz też sobie - szepnęła dziewczyna, ale nikt jej nie słyszał, nawet wampir, który już był w bojowym nastroju.


Angel od dawna szukał dla siebie nowego celu w życiu. Nie powiedział przyjaciołom, ale jego marzenia o Pogromczyni bladły z każdym dniem coraz bardziej. Dopiero przebywając z daleka od niej zrozumiał, że ich związek nie miał sensu. On potrzebował być opoką i opiekunem, a nie kolegą z pola walki, którego okazjonalnie się całuje i kłóci się z nim przy każdej okazji. Może tym razem w LA dopisze mu szczęście i ukoi swoją duszę.

6 komentarzy:

  1. Bardzo interesujący pomysł. Angel wyzwoli Xana i nareszcie będzie miał kogoś kim może się opiekować i kochać. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się pomysł też podoba. Z jednej strony skrzywdzony chłopak, przetrzymywany od kilku lat w celi. Z drugiej wampir, który utracił sens życia. Obaj mają sobie wile do zaoferowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie :) Xan już nie jako niewinna istotka tylko ktoś doświadczony przez życie.
    Czekam na kolejny rozdział.
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kolejnych notka! Prolog fajny i bardzo mnie zaciekawił, Angel i Xander.... Hmmm jeszcze nie czytałam takiego opka. Życzę wiele weny
    ~Lady Niebieska

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam tutaj i szczerze to za bardzo nie znam serialu, ale mam nadzieję, że nawet bez jego znajomości będzie mi się to przyjemnie czytać :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, początek interesujący, ciekawe jak się bedzie Xander zachowywał jak już Angel go wykupi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń