wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 27

Angel siedział przy łóżku ukochanego i nie poruszał się, bał się że może ominąć go jakiś ruch ze strony chłopaka. A jeszcze kilka godzin temu byli tacy szczęśliwi. Na samo wspomnienie nocy i poranka mruczał z zadowolenia. A teraz Xander leżał blady na szpitalnym łóżku.
Wampir wiedział, że jego krew uratowała ukochanemu życie ale i tak czuł się bezsilny. Chciał poczekać z ceremonią ale  w tej sytuacji będzie się starał namówić kochanka na przyspieszenie jej. Kto wie co jeszcze na nich czyha, a on przecież nie może go stracić, już nie.
Pogrążony w myślach niemal przeoczył chwilę gdy jego chłopiec otworzył oczy. Tylko dzięki wyczulonemu słuchowi na sekundę wcześniej usłyszał że serce Xandera przyspiesza, i wziął  go za rękę
-Jak się czujesz kochany?- Zapytał gdy tylko brązowe piękne oczy spojrzały w jego zatroskane
-Lepiej- posłał mu nikły śmiech po czym skrzywił się boleśnie- boli mnie klatka piersiowa- poskarżył się cicho i odwrócił wzrok.  Angel podał mu tabletki i uniósł jego głowę, żeby pomóc mu przełknąć po czym poczekał aż popije
-Wybacz, nie miałem pojęcia że to się tak skończy- pogłaskał go po policzku
-O co chodziło?- Zapytał Xander przesuwając się nieznacznie by zrobić mu miejsce- Połóż się ze mną- pociągnął go za rękaw
-Nie chcę cię zranić....- ale położył się obok, tęsknił za ciepłym ciałem ukochanego chłopca- Buffy i ja byliśmy parą zawsze była...specyficzna ale po moim wyjeździe coś chyba w niej pękło uczepiła się myśli o nas....
-A ty do niej coś jeszcze?- Przerwał mu niemal ze strachem
-Kochamy mój ty jesteś dla mnie najważniejszy- pocałował go delikatnie- z Buffy było skomplikowanie ale nie kochałem jej.. to już zresztą nie ważne, zraniła cię a ktokolwiek to zrobi zginie- warknął
-Nie musiałeś- Xander nie do końca był pewny jak się czuje z tym że Angel zabił dla a może przez niego- co powiedzieli lekarze?
-Wyjdziesz z tego... ale musiałem cie napoić moją krwią nie doczekałbyś do przybycia karetki- chłopak na te słowa przytulił się do niego
-To nic uratowałeś mi życie- uśmiechnął się- dziękuję
-Skarbie nie dziękuj to mój obowiązek- całus w czoło- Jesteś pewny że nic już nie boli?- Głaskał go po ramieniu
-Nie- zamknął oczy- przy tobie jest mi dobrze
-Kocham cię- Angel raz jeszcze go pocałował- powiedz jeśli coś cię zaboli
-Nie lubię szpitali- szepnął Xander- Kiedy będę mógł iść?- Wampir nie odpowiedział bo słyszał zbliżającego się lekarza  i zastanawiał się czy powinien się odsunąć. Nie wszyscy jeszcze byli tolerancyjni ale gdy spojrzał w jaki sposób ukochany się w niego wtula dla tego uczucia właśnie mógł wdać się w setki awantur.  Chłopak miał zamknięte oczy i delikatny uśmiech gościł na jego twarzy a Angel z uwielbieniem słuchał bicia jego serca. Gdyby nie szpital wsunąłby się teraz powoli w to gorące ciało przed sobą i po powolnym kochaniu usnął szczęśliwy. Na to będzie jeszcze czas, może po zaślubinach.

Drzwi do sali się otworzyły wszedł ciemnoskóry mężczyzna w średnim wieku i przez kilka sekund patrzył na łóżko swojego młodego pacjenta ze zdziwieniem po czym otrząsnął się z tego i uśmiechnął
-Widzę Alex że już ci lepiej- podszedł nie spuszczając wzroku z mężczyzny. Wydawał mu się niebezpieczny i nie chciał go zezłościć, robiąc nawet minimalną krzywdę chłopcu.
-Xander proszę pana- otworzyło czy- Tak już mi lepiej mogę iść?- Zapytał niemal prosząco
-Przykro mi ale musisz zostać co najmniej do jutra. Podnieś się chcę zobaczyć ranę- mężczyzna nie dopuszczał do siebie myśli która przemknęła mu przez głowę w miarę jak patrzył na towarzysza Xandera. Mógłby przysiąść że jest wampirem ale jeśli to prawda to on sam mógłby już żegnać się z życiem. Wampiry nawet w tych czasach do swoich Naznaczonych lub Wziętych Małżonków wciąż stosują stare kody i obrzędy których on w tym momencie nie przestrzegał, bo przecież nie mógł robić tego za każdym razem gdy zobaczy osobliwą parę, przecież są w L.A.
-Przecież nic mi nie jest- Xander zrobił żałosną minę ale posłuchał lekarza, rozpiął koszule.
-Mimo wszystko- mężczyzna był zadowolony z postępu gojenia się rany ale gdy usłyszał cichy warkot po tym jak dotknął klatki piersiowej pacjenta zbladł i odskoczył niemal na drugi koniec sali- Wybacz Panie- spuścił wzrok- nie byłem pewny
-W porządku- Angel wstał z łóżka zadowolony że mają tak rozumnego lekarza- skąd wiesz?
-Moja rodzina to czarownicy- wciąż nie podnosił głowy- wybacz że dotknąłem Twojego bez pozwolenia...
-Teraz już wiesz- uśmiechnął się do ukochanego który widocznie nic z tego nie rozumiał ale postanowił niczego nie mówić żeby nie pogorszyć sytuacji lekarza- Możesz do niego mówić
-Dziękuję- mężczyzna odetchnął z ulgą i już ostrożniej podszedł do chłopaka- Wybacz Jego nie wiedziałem- Xander tylko kiwnął głową bo nie do końca wiedział co powinien powiedzieć i dał się zbadać. Mimo że nie było to nic przyjemnego
-Panie- po skończonym zabiegu lekarz zwrócił się do wampira- nic mu nie zagraża...
-Mów do niego- Angel znów siedział obok ukochanego i trzymał go za rękę, nie miał zamiaru już nigdy spuszczać go z oczu ani wypuszczać z ramion
-Wszystko goi się bardzo dobrze i nie zagraża twojemu życiu- mężczyzna starał się patrzeć na niego ale było to trudne, bał się wampira- jeśli- tu zatrzymał się na chwilę wiedział że chłopak jest czymś więcej niż zabawką ale nie był też Naznaczony, trudno mu było określić tą relacje- jeśli twój wampir napoi cię krwią możesz wyjść już jutro rano po ostatnim badaniu....
-Angel proszę- Xander usłyszał już wszystko co chciał i nie mógł się doczekać powrotu do domu
-Spokojnie kochany- wampir uśmiechnął się do niego i pogłaskał po policzku- więc widzimy się rano?- zwrócił się do mężczyzny bardziej twierdząco niż z pytaniem
-Oczywiście Panie- ukłonił się i gdy tylko drzwi się za nim zamknęły Xander skrzyżował ręce na piersi i spojrzał mężczyźnie w oczy
-O co tu chodzi?- Zapytał
-Rozpoznał mnie jako potężnego wampira te nazywa się Panami bądź Mistrzami a ty jesteś... będziesz moim Wziętym Małżonkiem, to coś więcej niż zwykła Zabaweczka. Jesteś dla mnie cenniejszy. Jesteś najważniejszy i to widać... co do jego zachowania to Gdy jesteś Naznaczony, co powinienem zrobić wczorajszej nocy wybacz bądź Wzięty to żaden demon czy człowiek nie może się do ciebie zwrócić, spojrzeć na ciebie bądź cię dotknąć bez mojej zgody. Zwykle nie dotyczy to rodziny bądź wampirów- sługów z racji ich obowiązków...
-To pokrętne- Xander przerwał mu- i jeszcze kiedyś cię o to zapytam ale teraz chcę krwi- roześmiał się cicho ale w końcu był to wesoły śmiech- nie chcę tu być długo...
-Oczywiście kochany- Angel raz jeszcze nadgryzł sobie nadgarstek i podsunął do ust. Tym razem Xander najpierw polizał go delikatnie sprawdzając jak smakuje a później bez ostrzeżenia przyssał się do rany  patrząc wampirowi w oczy. Mężczyzna musiał z całej siły powstrzymywać się by nie rzucić się na ukochanego bo chłopak wyglądał przepięknie pijąc jego krew. A miłość w jego oczach z chwili na chwilę rosła. Czuł też jego podniecenie, coraz większe. Ale wiedział że nie może. Po jakimś czasie delikatnie odsunął ukochanego od nadgarstka i pocałował namiętnie smakując samego siebie
-Śpij skarbie- szepnął mu do ucha i Xander spał nim ułożył mu głowę na poduszce. Angel patrzył na niego jeszcze przez kilka długich godzin walcząc z podnieceniem i ochotą. Jutro też był dzień a lepiej żeby chłopiec był w pełni sił. W końcu i on zasnął czujnym ale głębokim snem

5 komentarzy:

  1. Musze przyznać, ze zaciekawiłaś mnie tymi zwyczajami wampirów. Szczerze mówiąc nie bardzo zrozumiałam twoje tłumaczenie. Lekarz najwyraźniej doskonale je znał, dzięki temu nie naraził się niepotrzebnie Angelowi. Wampir jest naprawdę nieznośnyw swoim zachowaniu. Traktuje chłopaka jak swoją własność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Angel przestraszył się gdy widział takiego Xandera.Ale go kocha więc zrobi dla niego wszystko, ale nie powinnien taki zaborczy wobec niego.Lekarz się przestraszył gdy ten zawarczał. Dużo też się dowiedzieliśmy o zwyczajach wampirów i jak to będzie z Xanderem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    bardzo mnie zaciekawiłaś tymi zwyczajami wampirów, jak widać lekarz był doskonale z nimi obeznani.... Angel bardzo kocha Xan'a i nie pozwoli nikomu zrobić mu krzywdy....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się troska Angel'a ale co się stanie gdy zwykły śmiertelnik dotknie Xan'a? Na przykład jakiś przyjaciel go przytuli? Przecież go nie zabije a nie może mu zabronić spotykać się z przyjaciółmi prawda? Trochę się boję, że Angel będzie zbyt zaborczy względem malca, no cóż, ale o tym na pewno w kolejnych rozdziałach się dowiem:)
    Angel nie zrań malca bo ci sama te twoje kiełki powyrywam!
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. A Angel tylko o jednym! Ale on jest w tym taki słodki, że wybaczam mu te mega zboczenie.
    Zasady też są dosyć ciekawe nie powiem.

    OdpowiedzUsuń